Jeśli po lekturze Spark myśleliście, że kłamstw w tej historii jest wystarczająco – jesteście w błędzie. Monika Rutka powróciła z jeszcze większą porcją sekretów!
Spark poznaliśmy jako słodko-gorzką historię dwójki osób. Byliśmy świadkami romansu enemies-to-lovers rodem z Wattpada. Flame to kompletnie inna historia. Na próżno szukać tu słodkiego romansu; kolejna część trylogii The Chain pełna jest gorzkich kłamstw.
Krzyk. Według definicji słownikowych jest to „bardzo donośne mówienie lub głośne wołanie; wydawanie nieartykułowanego dźwięku przez człowieka pod wpływem bólu lub strachu”.
Po tym jak największy sekret Elizabeth wychodzi na jaw, świat dziewczyny powoli zaczyna się zawalać. Jednak to dopiero początek końca. Jedno kłamstwo goni kolejne, a domino tajemnic rozpada się. W to wszystko zostaje wplątany Chase, którego życie zaczyna przybierać ciemnych barw.
Śmierć wokół mnie roznosi się niczym plaga. W krótkim czasie z mojego życia zniknęło tak wiele osób, że poczułam się przez nią osaczona. Miałam wrażenie, że torowała sobie do mnie drogę. Kto by się spodziewał, że w końcu jej się uda. Że w końcu zwycięży.
Co łączy Shawów, Warrenów i Parkerów? Historia rodem z książek Jane Austen.
Przeszłość tych trzech rodzin, choć pokręcona, powoli zaczyna łączyć się w jedną całość. Z biegiem czasu coraz mroczniejsze kłamstwa zaczynają wychodzić na jaw. Sprawiają, że przyszłość Lizzy i Chase’a staje pod znakiem zapytania.
Rodzinne problemy powodują, że para nie potrafi się odnaleźć, a kolejne rozdziały pełne są ich kłótni i sprzeczek. Nie brakuje również ukrywania prawdy i małych oszustw. Obydwoje uciekają się do kłamstw, chcąc chronić siebie nawzajem. Jak im to wychodzi? Kompletnie na odwrót.
Gdy nasz świat się walił, siedzieliśmy na plaży i robiliśmy sobie pieprzony piknik w środku nocy. Tacy właśnie byliśmy.
Wątki poboczne
Gdzieś pomiędzy rodzinnymi sprzeczkami pojawia się również wątek Caroline i Zoe – dwóch skrzywdzonych przez życie dziewczyn. Jedna, zraniona przez mężczyznę i ignorowana przez własną matkę, druga – skrzywdzona przez własnego chłopaka. By choć na chwilę uciec od swoich problemów, Elizabeth stara się pomóc im obydwóm, choć nie jest to proste. Z tyłu głowy nadal ma to, że jej życie może być zagrożone przez przeszłość rodziców.
Główny wątek – konflikty rodzinne zakopane głęboko wraz z ojcem jednego z bohaterów – wydaje się skomplikowany jedynie na początku. Pierwsze rozdziały wyglądają jak kolejny odcinek Mody na sukces, jednak następne powoli wyjaśniają wszystko. Piętrzące się kłamstwa i sekrety mogą być przytłaczające dla czytelnika, na szczęście dalsza lektura rozjaśnia każdy element po kolei.
Nie mam pojęcia, jakim cudem oboje zachowujemy spokój, kiedy wszystko płonie.
Flame skupia się głównie na Chasie, który staje się największą ofiarą wszystkich wydarzeń. Zagubiony i okłamany przez wszystkich chłopak zaczyna tracić kontrolę i nawet twardo stąpająca po ziemi Elizabeth nie potrafi mu pomóc. Młody Shaw nie wie, komu może ufać, kiedy nawet własna rodzina go okłamała. Nie potrafi wierzyć Lizzy, rozmawiać z Josephine i tak samo patrzeć na Jonathana. Jedyną godną zaufania osobą wydaje się Caroline, choć i ona ma swoje problemy na głowie.
Czasem lepiej nie pytać: „Dlaczego?”. Czasem lepiej żyć w niewiedzy, bo „im mniej się wie, tym lepiej się śpi”, prawda?
Skupienie akcji na nim nie oznacza jednak, że brakuje Elizabeth. Nie raz poznajemy jej perspektywę. Równie zdruzgotana co jej ukochany, nie potrafi znaleźć ukojenia w bliskich. Coraz częściej podejmuje głupie decyzje i sięga po więcej alkoholu. Zaczyna gubić się we własnych sekretach, próbując ratować sytuację – nieskutecznie.
To koniec romansu, początek dramatu
Monika Rutka po raz kolejny przełamała schematy Wattpada, zmieniając słodki romans w dramat. Udowodniła, że czasami nie możemy wierzyć swoim najbliższym, tym, którzy nas wychowali. I choć mówi się, że śmierć rozwiązuje wszystkie problemy żyjących, autorka podkreśla, że czasami śmierć rozpoczyna pożar, który nie sposób ugasić.
Krąży między wątkami, dodając coraz więcej szokujących sekretów i kłamstw. Mąci w głowie czytelnika i rujnuje dotychczasowe wnioski wyciągnięte w trakcie lektury. Chociaż wydaje się, że fabuła prowadzi nas prosto ku rozwiązaniu, szybko okazuje się, że to dopiero początek.
Czy to koniec Lizzy i Chase’a?
Relacja Elizabeth i Chase’a z biegiem czasu zaczyna się rozpadać. Obydwoje toną w kłamstwach swoich i innych, nie dają sobie pomóc i próbują za wszelką cenę chronić siebie nawzajem.
Oboje wypowiadają wiele raniących słów i podejmują nieodpowiednie decyzje. Gubią wspólną drogę, tocząc cichą walkę z własnym „ja”. Jednak nic nie zapowiada nadchodzącej burzy.
Zakończenie zapowiedzią początku jeszcze gorszego
Epilog, opowiedziany oczami Chase’a, jest szokujący i odbiera wszelkie zaufanie do niego. To zapowiedź kolejnych kłamstw i sekretów młodego chłopaka. Kolejnych ran dla Elizy, kolejnych dramatów i kolejnych niewypowiedzianych słów.
Flame jest tylko zapowiedzią. Jestem pewna, że dopiero kolejna część Ashes – której premiera jeszcze w tym roku – rozwieje wszystkie wątpliwości i rozplącze pogmatwane wątki. Można powiedzieć jedno – jest na co czekać!
A jeśli jeszcze nie poznaliście twórczości Moniki, zapraszamy do lektury Spark!