1. My Best Friend – Fritz Zuber-Bühler (1822-1896)
Na obrazie widzimy dziewczynkę karmiącą futrzaka z łyżki. Co ciekawe, nie jest to rzadko prezentowany motyw. Okazuje się, że mimo mniej przyjemnych momentów w naszej wspólnej historii, ludzie od wieków rozpieszczają koty i doceniają ich obecność w swoim życiu.
2. Old Man’s Treasure (Das Katzchen) – Karl Gussow (1843-1907)
Old Man’s Treasure to po naszemu Skarb starego człowieka i istotnie mamy tu do czynienia z prawdziwym skarbem! Z tego obrazu możemy dowiedzieć się, że ponad sto lat temu kociaki, dokładnie tak jak dzisiaj, wzbudzały powszechne zainteresowanie i emanowały beztroską słodkością.
3. Child with Cat Julie Manet – Pierre-Auguste Renoir (1841-1919)
Julie Manet, dziewczyna, którą widzimy na obrazie, była francuską malarką i modelką. Została sierotą w wieku 16 lat. Całe życie spędziła otoczona artystami; jej rodzice byli malarzami podobnie jak ludzie, którzy zaopiekowali się nią po ich śmierci. Pamiętnik, który zaczęła prowadzić jeszcze jako nastolatka został opublikowany pod nazwą Growing up with the Impressionists. Oprócz poniższego, pojawia się na wielu innych obrazach. Nawet Pierre-Auguste Renoir uwiecznił ją więcej niż raz. Choć mamy tu do czynienia z tak interesującą postacią na uwagę zdecydowanie zasługuje również spoczywający na jej kolanach kociak. Ta błoga rozkosz wymalowana na uśmiechniętym pyszczku szczęśliwego zwierzaka jest czymś, co ciężko podrobić.
Czytaj także: Kot gwiazdą filmu? Czemu nie! top 10
4. The Cardinal’s Leisure – Charles Édouard Delort (1841-1895)
Przez długi okres czasu koty cierpiały z powodu sposobu, w jaki religijni ludzie zinterpretowali ich naturę. Podczas gdy w 1817 roku wciąż krwawo obchodzono święto Kattenstoet, na tym obrazie z tego samego wieku możemy zobaczyć kociaki beztrosko rozrabiające u stóp ważnego duchownego. Ale czym jest autorytet kardynała w obliczu kociej młodości!
5. Breakfast With The Cat – Rudolf Epp (1834-1910)
Jeszcze sto lat przed powstaniem tego obrazu wielu ludzi natychmiast okrzyknęłoby uwiecznioną kobietę czarownicą. No bo jak to, stara baba ze złowieszczym uśmiechem dokarmia szatańskiego kota. Dziś patrzymy na dzieło niemieckiego malarza z rozczuleniem. Czy wy też czujecie emanujący z grafiki spokój, satysfakcję i miłość? Pochwałę dla prostoty i ulotności życia, o którego subtelnym pięknie często zapominamy.
Który z obrazów podoba wam się najbardziej? A może nie zawarłam w moim zestawieniu waszego ulubionego dzieła doprawionego kocią obecnością? Zachęcam do dyskusji i wyglądania kolejnej części tego wpisu!