Michał Rusinek istnieje w świecie kultury i mediów od lat. Był sekretarzem Wisławy Szymborskiej, a obecnie prowadzi jej Fundację. Ponadto wykłada literaturoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, uczy kreatywnego pisania oraz tłumaczy z angielskiego i tworzy książki dla dzieci i dorosłych. Dla mnie jego nazwisko na okładce jest gwarancją jakości i stylu.
Skąd się wziął ptak dodo w tytule?
Michał Rusinek twierdzi, że współcześni politycy mówią do nas niczym Ptak Dodo z Alicji w krainie czarów. Czasami chciałoby się im przerwać słowami Orlątka:
Mów pan po ludzku! Nie rozumiem nawet połowy z tych słów i obawiam się, że pan sam ich nie rozumie.
Autor od lat przysłuchuje się wypowiedziom rządzących i drobiazgowo wylicza absurdy, które z nich wynikają. Ujawnia ich fałsz i z właściwą sobie ironią konfrontuje je z rzeczywistością. Robi to z klasą, której ostatnio dramatycznie brakuje w przestrzeni publicznej. Wielu dziennikarzy i polityków powinno się od niego uczyć, jak w inteligentny sposób dezawuować kłamstwa i szkodliwą propagandę.
W zdecydowanej większości felietony Rusinka komentują wypowiedzi przedstawicieli obecnej władzy. Ich przemówienia co rusz dostarczają materiału do analizy, poszukiwania sensu i skłaniają do przypominania zasad poprawności gramatycznej i językowej. Jednocześnie wzbogacają naszą mowę o nowe słownictwo, tak jak to się stało w przypadku sasinów, oznaczających jednostkę miary olbrzymich kwot pieniędzy.
Ptak dodo jako alter ego autora?
Teksty zawarte w książce Ptak dodo, czyli co mówią do nas politycy pierwotnie były publikowane na łamach tygodnika Polityka. Stanowią gorący komentarz do bieżących wydarzeń, które budziły skrajne emocje w Polakach. Odnoszą się do protestów przeciwko ustawie antyaborcyjnej, różnych wypowiedzi i afer politycznych, czy kryzysu uchodźczego na granicy polsko-białoruskiej. Pokazują polityków, ale również wszystkich Polaków, takimi, jacy są. Nie jest to obraz, którego byśmy oczekiwali. Szczególnie uderzyła mnie konfrontacja polskiego mniemania o sobie jako narodzie katolickim z rzeczywistością, w której brakuje nam chrześcijańskiego miłosierdzia.
Felietony językoznawcy
Jeśli chodzi o posługiwanie się słowem przez Michała Rusinka, to chylę czoła przed mistrzem. Jego teksty są doskonałe, poruszające, zabawne i alarmujące. Wnikliwe obserwacje autora i trafne spostrzeżenia dostarczają wielu powodów do śmiechu, ale często przez łzy. Czym innym jest jednak zauważyć jakieś zjawisko, a czym innym opisać je tak, by precyzyjnie oddać jego znaczenie. Michał Rusinek również w tym jest niedościgniony.
Obawiam się, że książka przypadnie do gustu tylko tym czytelnikom, którzy mają wyrobione zdanie o ludziach stojących obecnie u władzy. Pozostali nie przyjmą do wiadomości ogromu manipulacji, jakim poddawane jest społeczeństwo. Jednak każdy powinien ją przeczytać ze względu na erudycję autora i lekkość stylu.
Zachęcam również do przeczytania naszej recenzji książki Planeta Piołun!