Historia, w której możemy zobaczyć wiele albo nic
Córka weterynarza to lektura, którą czyta się łatwo i przyjemnie. Autorka operuje prostym językiem, prowadzi nas prosto i sprawnie. Książkę możemy przeczytać na spokojnie w trzy wieczory. Mimo to fabuła nie prezentuje się standardowo. Narratorką jest siedemnastoletnia Alice, która mieszka z rodzicami na przedmieściach Londynu. Towarzyszymy jej w życiu codziennym i dowiadujemy się, jak wyglądają jej obowiązki. Książka porusza wiele trudnych problemów, ale nie podaje żadnych potencjalnych rozwiązań. Główna bohaterka mierzy się z fizyczną i psychiczną przemocą ze strony ojca, śmiercią matki, natłokiem obowiązków, gwałtem i przedmiotowym traktowaniem swojej osoby oraz zagwozdkami natury miłosnej. Brzmi, jakby w książce wiele się działo, szczególnie że akcja jest rozłożona na zaledwie około 200 stronach.
Co więc świadczy przeciwko powieści?
Alice okazuje się dość przeciętną dziewczyną. To nie jest książka, w której główna bohaterka buntuje się przeciwko swoim oprawcom, ucieka z domu, poznaje nowych, intrygujących ludzi, dokonuje w swoim życiu przełomów i podejmuje ryzyko. Żaden z krzywdzicieli nastolatki nie doznaje kary, a ona sama nie stara się szukać sprawiedliwości ani wykorzystywać nadarzających się okazji ku poprawieniu standardu swojego życia. Nawet kiedy znajduje wsparcie i miłość ze strony drugiego człowieka, nie jest zbyt zadowolona z nowego stanu rzeczy.
Wyświetl ten post na Instagramie
Mimo że przez to wszystko zaczęłam ją postrzegać jako nieco irytującą postać, nie mogę powiedzieć, że nie jestem w stanie usprawiedliwić jej zachowania. W końcu jej poczucie własnej wartości, pewność siebie i nadzieja na lepsze jutro były sukcesywnie niszczone od jej najmłodszych lat. Jestem w stanie zrozumieć rezygnację i zmęczenie, zarówno fizyczne i psychiczne, które uczyniły bohaterkę tego typu osobą. Czyni to książkę dość przygnębiającą, szczególnie że autorka okazuje się mistrzynią w budowaniu klimatu. Świetnie oddaje bród, odór, półmrok, melancholię i pasywne napięcie panujące w świecie przedstawionym. Dzięki imponującemu warsztatowi Comyns książka o ponurej treści nie była dla mnie nudna.
Czytaj także: Koty i ludzie na obrazach TOP 5
Realizm magiczny w książce
Córka weterynarza ukazuje nam także wątek nadprzyrodzonych zdolności Alice. Pojawia się on nieco od czapy i do końca nie zostaje ani rozwinięty, ani w żaden sposób wyjaśniony. Możemy tu snuć wiele domysłów i tworzyć przeróżne interpretacje. Lewitacja okazuje się pierwszą rzeczą, która wyróżnia dziewczynę, i bohaterka doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Pociesza się myślą, że nie jest tak przyziemna jak większość ludzi, niestety wkrótce zdradza się ze swoim darem przed ojcem tyranem i szybko jeden z nielicznych prezentów od losu, jakie Alice otrzymała w życiu, przynosi jej ostateczną zgubę. Prawda jest jednak taka, że nastolatka nie odlatuje w kosmos ani nie ginie spadając ze znacznej wysokości. Prawdziwym powodem okazuje się zadeptanie przez ludzi, ogłupiały tłum, który po raz pierwszy i ostatni zwrócił swoją uwagę na główną bohaterkę.