Woda w jeziorze nigdy nie jest słodka – gorzka opowieść o dorastaniu w cieniu ubóstwa
Nie masz swojego domu. Ani własnego pokoju. Nie stać cię na kupno ubrań. Twój ojciec uległ wypadkowi i został przykuty do wózka inwalidzkiego, matka utrzymuje całą rodzinę. Jest zmęczona, surowa i bezwzględna. A Ty jesteś dzieckiem – nie masz wpływu na los i jedyne, co możesz zrobić, to się z nim zmierzyć. Nawet jeśli ciągle czujesz, że przegrywasz. Tego doświadcza narratorka i zarazem główna bohaterka książki – Gaia. Jej historia jest wypełniona smutkiem, niesprawiedliwością, ale też próbami życia mimo wszystko. Pierwszymi przyjaźniami i zawodami, miłościami i rozstaniami, beztroskimi wakacjami i mierzeniem się z nadchodzącą dorosłością. Poznajemy Gaię jako dziecko, a kończymy książkę, gdy bohaterka jest już dorosła. Przekrój ten dostarcza nie tylko wielu faktów, lecz także generuje wiele emocji i przemyśleń w czytelniku.
Gdy wydarzenia mówią same za siebie
Co ciekawe, choć przy czytaniu powieści mierzyłam się z wieloma myślami, emocje nie są podane na tacy. Oczywiście występują opisy przemyśleń i odczuć bohaterów, lecz dominują te behawioralne. Było to czytelniczo ciekawe doświadczenie, ponieważ można było obserwować wydarzenia, zachowania i przemiany bohaterów i samemu próbować przeprowadzić analizę ich zachowań, stworzyć portrety psychologiczne. Najwięcej dowiadujemy się o Gai, jednak poboczne postaci także mają swoje historie, problemy, są wyraziste, a przez to – ciekawe.
Woda w jeziorze nigdy nie jest słodka – trudna, ale piękna pozycja
To sprawia, że powieść, choć obciążoną ładunkiem emocjonalnym, czyta się naprawdę dobrze. Jest pozycją kompletną. Literacką, ciekawą, poruszającą, skłaniającą do refleksji. Dotykającą najdrobniejszych strun naszych emocji. Choć jest dopiero połowa 2024, wiem, że Woda w jeziorze nigdy nie jest słodka znajdzie się w gronie moich książkowych ulubieńców tego roku.
Motyw dojrzewania porusza również polska autorka Maria Halber w książce Strużki.