Cześć, Józefino. Od premiery Zanim wybuchnie słońce, czyli Twojego debiutu, minęło już kilka miesięcy. Jak się czujesz z tym, że możesz zobaczyć książkę z Twoim nazwiskiem na półkach w księgarniach? Odnosisz wrażenie, że cały proces wydawniczy był tylko snem, czy to dla Ciebie coś normalnego?
Odkąd tylko pamiętam, wydanie książki było moim marzeniem. Nadal ogarnia mnie euforia, gdy widzę w księgarniach Zanim wybuchnie słońce, swój debiut, i wątpię, by to kiedyś się zmieniło. Proces wydawniczy wspominam jako stresujący, ale też bardzo kształtujący. Jego efekt w postaci fizycznej książki na półkach jest dla mnie dowodem, że jak najbardziej warto było przez niego przejść. Wiele mnie nauczył, a nabytą wiedzę wykorzystuję przy pracy nad kolejnymi powieściami.
Jak to się stało, że Zanim wybuchnie słońce zostało wydane? Publikowałaś gdzieś swoją powieść i wydawnictwo Young Cię znalazło czy sama wysłałaś im propozycję wydawniczą? Jeśli sama, to czemu wybór padł na tego wydawcę?
Od dawna obserwowałam w mediach wydawnictwo Young i zawsze sprawiało dla mnie wrażenie ciepłej przestrzeni. Uwielbiałam też wydawane przez nich książki, więc wydało mi się oczywistym i pierwszym wyborem, by spełnić moje marzenie. Propozycję wydawniczą wysłałam sama, już ze skończonym tekstem, jeszcze przed klasą maturalną. Gdy po kilku miesiącach oczekiwania otrzymałam pozytywną odpowiedź, byłam cała w skowronkach. Nadal sądzę, że była to kwestia przeznaczenia.
Skąd pomysł na Zanim wybuchnie słońce? Ile czasu zajęła Ci praca nad książką, od wymyślenia fabuły do postawienia ostatniej kropki?
Zanim wybuchnie słońce zaczęłam pisać jeszcze w liceum, niedługo po rozpoczęciu pandemii. Chciałam w jakiś sposób zrekompensować sobie stracone przez kwarantannę szkolne doświadczenia, więc użyłam wyobraźni i przelałam je na papier. Na początku nie podchodziłam do pisania na poważnie, była to tylko aktywność hobbystyczna, abym miała czym zapełnić czas. Wielokrotnie przerywałam proces tworzenia i wracałam do niego po kilku miesiącach. Dopiero gdy w mojej głowie zaświtał realny pomysł wydania, zebrałam wszystkie siły i skończyłam pierwszy szkic. Nie licząc przerw, zajęło mi to około dwóch lat.
Książkę tę ukończyłaś przed maturą. Jak udało Ci się połączyć naukę z pisaniem?
W tej kwestii uratowały mnie solidne notatki ze szkoły, dzięki którym tylko powtarzałam wiedzę do matury, a nie uczyłam się czegoś po raz pierwszy. Praca nad książką i nauka do matury jednocześnie faktycznie nie były łatwe, ale odkąd wysłałam propozycję wydawniczą, wiedziałam, że taki scenariusz jest prawdopodobny, więc mogłam odpowiednio się do niego przygotować. Udało mi się znaleźć czas i na szkołę, i na pisanie, ponieważ na obu tych rzeczach bardzo mi zależało i nie chciałam w tamtym momencie priorytetyzować żadnej z nich. Ostatecznie maturę zdałam z satysfakcjonującymi wynikami, z których do dziś jestem dumna.
Według notki o autorze od zawsze chciałaś pisać. Zatem dążysz do tego, by pisarstwo stało się Twoim głównym zajęciem, czy ma to pozostać tylko odskocznią od pracy?
Odkąd pamiętam, bardzo lubiłam wymyślać i pisać historyjki, a od kilku lat poważniej myślę o pisaniu. Naturalnie chciałabym, aby stało się to moją główną pracą i źródłem dochodu, ale do spełnienia tego marzenia czeka mnie jeszcze długa droga. Aktualnie kształcę się pod kątem pracy w redakcji, jednak w procesie wydawniczym to miejsce autora zawsze będzie moim preferowanym.
Skąd czerpiesz inspirację do tworzenia historii?
Mam to szczęście, że wszystko potrafi mnie zainspirować – fragment opisu innej książki, skrawek usłyszanej rozmowy czy scena w filmie. Często od tego zaczynają się moje projekty, od pojedynczej myśli, od której tworzy się wizja, a potem cała reszta. Najczęściej dzieje się jednak tak, że inspiruje mnie konkretny klimat i próbuję oddać go na całej przestrzeni książki. Natomiast jeśli chodzi o autorów, niezmiennie od kilku lat moją idolką jest Rebecca F. Kuang. Jest dla mnie nie tylko inspiracją, ale i motywacją do dalszego tworzenia oraz eksperymentowania.
Co doradziłabyś osobom, które marzą o debiucie?
Oprócz sztampowych porad, by się nie poddawać i pracować systematycznie, ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, aby nie wywierać na sobie zbyt dużej presji. Pierwsze prace i szkice nigdy nie są idealne, nie mogą takie być. Są tylko podstawą, na której można pracować, więc nie warto martwić się błędami i „dziurami” popełnianymi po drodze, bo na poprawę wszystkiego znajdzie się jeszcze czas. Najważniejsze, aby doprowadzić projekt do końca zgodnie ze swoją wizją.
Czy Twoi bohaterowie mają w sobie jakieś Twoje cechy? Utożsamiasz się z którymś?
W moim przypadku chyba niemożliwe jest uniknięcie pewnego podobieństwa bohaterów do mnie. Oddaję im bardzo dużą część siebie, żeby w ogóle mogli zaistnieć i abym ja w nich uwierzyła. Często bazuję na własnych uczuciach czy doświadczeniach, by wydali się jak najbardziej „ludzcy”. Zależy mi, by również czytelnik miał szansę zobaczyć w nich choć cząstkę siebie i potrafił utożsamić się z nimi chociaż w małym stopniu. Jeśli chodzi o Zanim wybuchnie słońce, główny bohater, Leon, odzwierciedla wiele moich przekonań i uczuć z czasów, gdy miałam szesnaście lat i zaczynałam pisać swój debiut. Łapie mnie lekka nostalgia, kiedy wracam do tych fragmentów.
Wyobraź sobie, że któraś z platform streamingowych postanawia zekranizować Zanim wybuchnie słońce. Masz pomysł, kto mógłby wcielić się w Twoich bohaterów? A może zasugerowałabyś ekipie filmowej wprowadzenie jakichś zmian fabularnych?
Zekranizowanie powieści to oczywiście jedno z moich marzeń, ale zupełnie nie znam się na aktorach i nie mam pojęcia, kto najwierniej mógłby odwzorować moich chłopaków. Lubię jednak oglądać podsyłane mi fancasty. Gdybym teraz dostała propozycję ekranizacji, z pewnością chciałabym trochę unowocześnić fabułę, aby zgrywała się z dzisiejszymi realiami. Myślę też, że rozwinęłabym niektóre wątki, bo w końcu miałabym na to miejsce na dużym ekranie.
Intryguje mnie playlista umieszczona na początku książki. Jest bardzo różnorodna – figurują na niej zarówno gwiazdy młodego pokolenia, takie jak Mata czy Kukon, jak i międzynarodowe sławy, na przykład Lady Gaga. Dopasowałaś te piosenki pod Zanim wybuchnie słońce czy faktycznie słuchasz takiej muzyki?
Playlistą chciałam jak najlepiej oddać klimat 2019 roku oraz pokazać gusta muzyczne bohaterów. Stąd wynika ta różnorodność. Nie mogło też zabraknąć polskiego rapu, jako że akcja powieści dzieje się właśnie w Polsce. Ta playlista też nieźle oddaje moje upodobania w tamtym czasie. Obecnie słucham nieco innej muzyki. Jestem jednak zadowolona z tego różnorodnego zbioru utworów i uważam, że idealnie pasuje on do klimatu książki.
Zatrzymajmy się na chwilę jeszcze przy okładce do Zanim wybuchnie słońce. Pisarze nie zawsze mają coś do powiedzenia w kwestii oprawy graficznej swoich dzieł. A czy Ty miałaś wpływ na projekt okładki?
Okładka powstała zgodnie z moimi sugestiami i jestem nią zachwycona. Najbardziej podoba mi się to, jak zostali przedstawieni bohaterowie. Wyglądają tak, jakby byli wyjęci prosto z mojej głowy.
Mamy czerwiec, więc to idealna okazja, aby czytać powieści takie jak Zanim wybuchnie słońce. Jak zachęciłabyś naszych czytelników do sięgnięcia po Twoją książkę?
Książki queerowe powinno czytać się cały rok, ale czerwiec może faktycznie być dobrą okazją, aby zacząć. Ze swojej strony mam do zaoferowania bohaterów o różnych orientacjach oraz tożsamościach, którzy są na różnych etapach poznawania i akceptacji siebie. Jeśli ktoś ma ochotę na młodzieżówkę z akcją dziejącą się w Polsce i bohaterami mającymi trudność z dojściem do ładu ze sobą i swoimi uczuciami oraz na niełatwy romans pomiędzy dwójką zagubionych chłopaków, nie pozostaje mi nic innego, jak polecić Zanim wybuchnie słońce.
W Polsce temat społeczności LGBT+ nadal wzbudza emocje, niekoniecznie pozytywne. Bardzo dużo negatywnych komentarzy można znaleźć pod postami z książkami queerowymi, szczególnie tymi z okładkami, na których widać parę jednopłciową. Co za tym idzie, na autorów takich powieści spada hejt. Nie obawiałaś się, że Ciebie spotka to samo? Byłaś na to przygotowana? A może po premierze nie miałaś takich nieprzyjemności?
Naturalnie liczyłam się z hejtem, biorąc pod uwagę mentalność i nastawienie większości Polaków do społeczności LGBT+. Na szczęście na żywo nie spotkałam się z negatywnymi komentarzami na temat mojej książki, choć wielokrotnie słyszałam te adresowane stricte do mnie, jako że jestem osobą queerową. Jedynie w internecie pojawią się negatywne, homofobiczne opinie, ale stanowią znaczną mniejszość. Staram się nie zwracać na nie uwagi, ponieważ nie wnoszą nic pozytywnego do mojego życia ani nie wzbogacają warsztatu pisarskiego.
Czy Twoim zdaniem młodzieżówki z reprezentacją osób LGBT+, takie jak Zanim wybuchnie słońce, znajdą się kiedyś w kanonie lektur? Albo chociaż będą dostępne we wszystkich bibliotekach szkolnych?
Może kanon lektur to lekka przesada, ale bardzo chciałabym, aby takie powieści były szerzej promowane, właśnie ze względu na osoby, szczególnie te młodsze, szukające reprezentacji i cząstki siebie w literaturze. Cieszy mnie obserwowanie, że stopniowo to się dzieje i na rynku wydawniczym oraz w bibliotekach widać coraz więcej książek z reprezentacją, nie tylko queerową, dzięki czemu każdy może znaleźć coś dla siebie. Jestem dumna, że moja powieść jest częścią tego procesu.
Na koniec pytanie o plany pisarskie. Czy aktualnie coś piszesz? Jeśli tak, to czy to będzie kolejna młodzieżówka? A może celujesz tym razem w inny gatunek?
Aktualnie pracuję nad kolejną książką młodzieżową, której wydania można spodziewać się jeszcze w tym roku. Podobnie jak w Zanim wybuchnie słońce akcja dzieje się w Polsce, a fabuła kręci się wokół licealistów i ich rozterek. Tym razem jednak w grę wchodzą śledztwo oraz rozwiązywanie zagadek, a główne role odgrywają postacie żeńskie. I choć uwielbiam pisać i tworzyć historie młodzieżowe z wątkami romantycznymi, powoli otwieram się na inne gatunki i próbuję je łączyć. Ostatnio świetnie się czuję w eksperymentowaniu z fantastyką i obyczajówkami. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pokazać szerszej publice wyniki tych prób.
Rozwiązywanie zagadek? Brzmi jak coś dla mnie! Nie mogę się doczekać. Tymczasem dziękuję za rozmowę i życzę dużo weny oraz sukcesów w dalszej karierze pisarskiej.
Zainteresowanych debiutem Józefiny odsyłam na stronę wydawnictwa, gdzie możecie zapoznać się z opisem i zamówić swój egzemplarz. Książkę przeczytacie/przesłuchacie również na Legimi.
Autorkę znajdziecie tutaj:
Instagram: @zonapoleona
Staramy się regularnie przeprowadzać wywiady z pisarzami, abyście mogli poznać twórców Waszych ulubionych książek. Zapraszam do rozmowy z Malwiną Kubiczek, autorką powieści Cesarstwo cienia.