Klimat książek Hendel
Paulina Hendel jest autorką najbardziej znaną z serii książek pt. „Żniwiarz”. Bohaterowie zajmują się walką z demonami, które stanowią zagrożenie dla mieszkańców, a w cyklu nie brakuje akcji, nadprzyrodzonych istot i nawiązań do mitologii słowiańskiej. Cmentarz odgrywa ważną rolę w Żniwiarzu, jak i literaturze. Autorka wielokrotnie używa tego motywu w swoich książkach, a jej styl pisania charakteryzuje się dużą głębią psychologiczną w kreowaniu postaci. W powieści Cmentarz zagubionych dusz znajdą się różne elementy, które są charakterystyczne dla jej twórczości, a także nowe zaskakujące wątki.
Fabuła
W powieści Cmentarz zagubionych dusz pojawi się Max Opoka – postać z serii książek „Żniwiarz”. Jego losy można było śledzić również w pierwszym tomie cyklu, pt. Cmentarze Osobliwości. W nowej powieści dowiadujemy się, że mężczyzna mieszka w Lawendowym Dworku i prowadzi spokojne życie oraz jest w dobrych relacjach z pracownikami i duszami zamieszkującymi cmentarz. Zostaje jednak wysłany do miejsca pochówku położonego w wiosce Pokos, której mieszkańcy okazują się opryskliwi i mało gościnni. Poznaje tam dziedziczkę cmentarza – białowłosą Livie, która ma silną kontrolę nad Zimową Puszczą. Dodatkowo miejsce, nad którym dziewczyna sprawuje pieczę, osnute jest pewną tajemnicą.
Piękne wydanie
Okładka książki Cmentarz zapomnianych dusz jest mroczna oraz intrygująca, co doskonale oddaje klimat powieści z gatunku fantasy. Na głównym planie można dostrzec postać, którą jest prawdopodobnie Livia. Niebiesko-fioletowa kolorystyka okładki jest przyjemna dla oka. Przede wszystkim detale graficzne i czcionka świetnie się ze sobą komponują. Co więcej, tak przemyślana edycja zachęca do sięgnięcia po lekturę oraz wzbudza ciekawość i chęć poznania opisanej historii. Okładka pod względem wizualnym jest bardzo zbliżona do pierwszego tomu serii.
Z pewnością książka Pauliny Hendel zaskoczy czytelników zarówno fabułą, jak i szatą graficzną. Przede wszystkim jest to powieść dla miłośników Żniwiarza, Cmentarza osobliwości i naszej rodzimej mitologii.
Przeczytaj także: Dusze z ciemności i światła – recenzja