Strona głównaRecenzje książek i komiksówFantastyka, sci-fi, horror„Niosący słońce” Hanny Kaner – recenzja książki

„Niosący słońce” Hanny Kaner – recenzja książki

Pierwsza część bestsellerowej trylogii Hanny Kaner pochłonęła mnie bez reszty i pozostawiła z niedosytem. Czy drugi tom zdołał utrzymać poziom poprzednika?

Niosący słońce to drugi tom, więc euforia już opadła

To, co urzekło mnie w poprzedniej części, to przede wszystkim pomysł i klimat. Jako fanka wiedźmina świetnie odnalazłam się jako towarzyszka głównej bohaterki, tytułowej bogobójczyni, Kissen. Tym razem wiedziałam już, na co się piszę. Poznałam główny zamysł książki, a w mojej głowie zrodziły się liczne pytania i oczekiwania. Niestety Niosący słońce nie daje nam wielu odpowiedzi. Historia zaczyna się zaraz po wydarzeniach z poprzedniego tomu i po kulminacji akcji tempo zwalnia i całość bardzo się uspokaja. Nietypowa rodzina, jaką bohaterowie uformowali w poprzednim tomie, nieoczekiwanie się rozpada.

Braki w charakterach

Interakcje, które zachodziły między bohaterami w pierwszym tomie, stanowiły mocną stronę książki. Połączeni kapryśnymi zbiegami okoliczności musieli znaleźć wspólny język, co przyczyniło się do ich mimowolnego zbliżenia. Sprzeczne emocje i silne przekonania dodawały historii charakteru. Nie można zaprzeczyć, że Kissen od początku stanowiła bardzo barwną postać. Nic więc dziwnego, że jej brak bardzo silnie wpływa na atmosferę i emocje w książce. Podczas gdy Elogast wyróżnia się swoją przeszłością, a Inara szczególnym darem, czy też przekleństwem, na które nie ma żadnego wpływu, Kissen jest postacią, która magnetyzuje wszystkim tym, co ma tu i teraz, a więc wyglądem, charakterem, misją, przekonaniami.

Syndrom drugiego tomu

W drugim tomie widzę jak na dłoni, że wszystkie elementy zmierzają do odpowiedniej pozycji, z której gładko przejdziemy do epickiego finału. Drugi tom rozbudowuje świat i bohaterów, pozwala nam lepiej zapaść się w fikcję. Mam nadzieję, że zdołamy lepiej docenić drugi tom po przeczytaniu finału historii. Wówczas wszystkie elementy, małe i duże, powinny w końcu wskoczyć na swoje miejsce. Ostatecznie spadek ekscytacji czytelników na etapie drugiego tomu nie jest rzadkim zjawiskiem i w żaden sposób nie przesądza on na temat kontynuacji.

Podsumowując książkę Niosący słońce

Niosący słońce to przyjemna kontynuacja dla każdego, kto pokochał pierwszy tom. Mimo wolniejszego tempa książka ma wiele do zaoferowania, szczególnie jeśli chodzi o lepsze poznanie bohaterów z pierwszego tomu. Oczywiście nie opuszcza nas tu wyjątkowy klimat i pomysł autorki, których nie można zbagatelizować. Książka stanowi spokojny, interesujący łącznik między pierwszym, pełnym nowości i emocji tomem, a kulminacją wszystkich wątków, jaka powinna nas czekać w finalnej części.

Amelia Saletra
Amelia Saletra
“It gets easier. Every day, it gets a little easier. But you gotta do it every day. That's the hard part." | Źródło: "Bojack Horseman"
Tytuł:
Niosący słońce
Autor:
Hannah Kaner
Tłumacz:
Jacek Drewnowski
Wydawnictwo:
Jaguar
Data wydania:
2024-11-13
Liczba stron:
384
Akcja
6
Fabuła
7
Bohaterowie
7
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Niosący słońce to drugi tom, więc euforia już opadła To, co urzekło mnie w poprzedniej części, to przede wszystkim pomysł i klimat. Jako fanka wiedźmina świetnie odnalazłam się jako towarzyszka głównej bohaterki, tytułowej bogobójczyni, Kissen. Tym razem wiedziałam już, na co się piszę. Poznałam główny...„Niosący słońce” Hanny Kaner – recenzja książki

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.