Skrzacie wybryki
Skrzat jest pozytywną, radosną i pełną miłości książką. Opowiada o rodzinie, która została wybrana do realizacji Programu Wymiany Pozabiegunowej, co się wiąże z możliwością goszczenia Świątecznego Skrzata. Przy pomocy magii Alek i Ada z rodzicami przygotowują mieszkanko dla gościa, a wraz z początkiem grudnia wprowadza się do niego Kłopotek Śmiesznotek Pimpinini Krachbach Lumpi Pumpi Hukmuk. Imponujące i wiele mówiące imię dla małego skrzata!
Malutki gość z radością obserwuje codzienność rodziny, inspiruje ją do wspólnych przedświątecznych aktywności, pomaga w pracach domowych, jednak kiedy tylko znajdzie się w zasięgu ich wzroku, zamienia się w pacynkę. Nie mogą więc bawić się razem i rozmawiać, dlatego kontaktują się poprzez listy. Skrzat z chęcią podrzuca w nich pomysły na wspólne zabawy i zachwyca się świątecznym wystrojem mieszkania Czcigodnych Gospodarzy.
Oczekując na święta
Jak każdy kalendarz adwentowy Skrzat został podzielony na 24 rozdziały zatytułowane kolejnymi grudniowymi datami. W każdym z nich znajduje się opis tego, co robi rodzina oraz list od magicznych istot – najpierw od Przewodniczącego Centralnego Komitetu Świątecznych Skrzatów, a potem samego Kłopotka Śmiesznotka. Razem tworzą pełną radości, uśmiechu, zabawy i świątecznego nastroju całość, która inspiruje do działania we własnym domu. Aż chce się tańczyć, sprzątać i gotować zgodnie z zadaniami wyznaczanymi przez skrzata. Dawno nie czytałam tak porywającej, zachęcającej do aktywności książki.
Wspólnie znaczy najlepiej
Wygląda więc na to, że w kontekście nadchodzących świąt wolę książki, które radują, od tych, które wzruszają. O wartości płynącej ze wspólnego spędzania tego wyjątkowego czasu można opowiedzieć, podkreślając dobrą zabawę lub opierając się na różnych rodzajach smutku, który przechodzi w świąteczną radość. Zdecydowanie wolę ten pierwszy schemat. Jednak nie tylko to wpływa na moją entuzjastyczną ocenę książki. Doceniam sposób pisania autorki, która buduje pozytywną energię. Jej książka jest lekka, a zarazem ekscytująca. Jednocześnie listy skrzata są bardzo eleganckie i bogate językowo.
Kilka słów warto również poświęcić szacie graficznej i ilustracjom, które zostały wykonane przez Marcina Piwowarskiego. Delikatne, pozbawione konturów rysunki sprawiają wrażenie lekko rozmytych i miękkich. Wszyscy się na nich uśmiechają, co dodatkowo podkreśla nastrój panujący w opowieści.
Skrzat Gabrieli Rzepeckiej-Weiss jest moim tegorocznym faworytem, jeśli chodzi o świąteczną literaturę dziecięcą. Ale to jeszcze nie koniec moich poszukiwań.
Jeśli szukasz kalendarzy adwentowych dla dzieci, zajrzyj do recenzji Świątecznego kalendarza Gabrysi!