Kiedy kurier zapukał do moich drzwi, spodziewałam się jednej paczki, a dostałam dwie. W jednej z nich był Taniec słonecznika, którego recenzja już niedługo pojawi się na stronie. Drugi pakunek był odrobinę większy, bo zawierał aż dwie książki. Czwarta powieść w dwóch tomach – to skrywała druga paczka.
Czwarta powieść
Opis książki brzmi obiecująco – kiedy otrzymałam w swoje ręce listę lektur, które mogę zrecenzować, od razu zwróciłam uwagę na Czwartą powieść. Na paczkę nie czekałam długo, a gdy ją dostałam, od razu zabrałam się do czytania. Na wstępie byłam pewna, że to dopiero początek, że akcja się rozkręci. No niestety, w pierwszym tomie się tego nie doczekałam.
Przekombinowane?
Sam pomysł na powieść bardzo mi się spodobał, jednak wykonanie wypadło słabo. Autorka strasznie kombinuje z powiązaniami między postaciami. Regina często wspomina o jakichś relacjach między bohaterami, jednak nic one nie znaczą przez większość powieści. Ten był synem tego, tamten był pokłócony z tamtą – i tak przez całą książkę. Te wszystkie powiązania nabierają znaczenia dopiero na końcu książki, choć nie do końca zrozumiałam, co autorka miała na myśli.
Janiszewska wplotła główną bohaterkę w intrygę, mimo że nawet na końcu powieści nie ma żadnego wytłumaczenia dlaczego. Przez całą książkę ani razu nie pomyślałam o zakończeniu, jednak kiedy dotarłam już na ostatnią stronę, nie byłam ani trochę zaskoczona.
Z głową w chmurach
Główna bohaterka jest jedną z tych irytujących postaci. Regina, mimo że ma dwadzieścia cztery lata i jest kilka miesięcy po skończeniu upragnionych studiów, nadal nic nie robi, aby zacząć żyć samodzielnie. Obraża się o każdą konstruktywną opinię i twierdzi, że ma dość „dobrych rad”.
W tle cały czas majaczy motyw „czwartej powieści” – Regina dostaje propozycję napisania książki, którą zaczęła pisać matka tajemniczej Karoliny Dobrowolskiej. Po opisie spodziewałam się totalnie czegoś innego, być może dlatego, że błędnie odebrałam jego treść, co również wpłynęło na to, iż moja ocena jest negatywna.
Same wady?
Książkę czyta się dość szybko, co zdecydowanie mogę zaliczyć do zalet. Sama powieść ma dwieście kilka stron, więc jest idealna na rozluźnienie i poczytanie „czegoś lekkiego”.
Podsumowanie
Czwarta powieść to lekka książka, która zniechęca zawiłością relacji między postaciami i czasami irytującą główną bohaterką. No cóż, zabieram się za czytanie kolejnego tomu, teraz jestem już przygotowana na to, co mogę zastać.
Moja ocena: 4/10
Dziękuje wydawnictwu Novae Res za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego, zapraszam również do recenzji Kryształowych dzieci – innej książki od tego wydawnictwa.