Strona głównaFilm„Diuna: Część druga” – To arcydzieło! Recenzja

„Diuna: Część druga” – To arcydzieło! Recenzja

Diuna: Część druga to filmowe arcydzieło i prawdziwie wciągające kino. Pierwsza część była piękna i pozostanie bliska mojemu sercu, bo po prostu lubię te kadry, które dopiero wprowadzają w przedstawiany świat i uczą odnajdywania się w akcji. Ale to właśnie druga zachwyciła mnie niezmiernie.

W jedynce Diuny akcja nie wlokła się jakoś strasznie, a jednak była bardzo spokojna i stonowana. Monotoniczna, rozwijała się w stałym tempie i fabuła mieliła trochę ociężale – mimo to nadal uważam, że była ciekawa. W dwójce od razu się coś dzieje, czuć żar pustyni, uderza w nas scena skrytobójczej walki i gwałtownie zostajemy wepchnięci na planetę z drogocenną przyprawą. Dokładnie w tym samym miejscu, gdzie kończy się fabuła poprzedniego filmu. Z tego powodu całość przypomina bardziej epicką opowieść niż pędzący z wątkami klasyczny blockbuster.

Jestem wdzięczny za Hansa Zimmera

Dźwięk daje dużo. Jestem zwolennikiem słowa pisanego i odkąd pamiętam, uważam je za szlachetniejsze od często łatwiejszego w odbiorze obrazu, ale gdybym miał wybrać między książkową a filmową Diuną, to ta druga jest lepsza. Czytałem Diunę na niedługo przed premierą pierwszej części adaptacji stworzonej przez Denisa Villeneuve’a i nie chce wyjść na ignoranta, ale nie rozumiem jej fenomenu. Nie zaliczyłbym powieściowej Diuny do wybitnych dzieł literatury, choć Frank Herbert miał talent i wyobraźnię, i chwała mu za to, że dzięki niemu mamy te dwa wspaniałe filmy. Kwisatz Haderach może cieszyć lud, jak zapisano. I cieszyć oczy, jak stwierdzam.

 

Diuna 2 recenzja
fot. Diuna: Część druga | Zendaya wykorzystuje swoją rolę w pełni

Villeneuve pokazał nam piękno Diuny, która choć sroga i wrażliwa na błędy, jest też dziełem artysty. W dodatku obsada z Timothéem Chalametem, Zendayą i Austinem Butlerem w połączeniu z całą plejadą gwiazd to pokaz talentu i doświadczenia w tworzeniu czegoś, co przyciąga wzrok i zachwyca na długo.

Diuna wyjaśnia, jak działa władza

Ale już pomijając otoczkę wizualną, dźwiękową i wszelkie wrażenia synestezji, Diuna jest przede wszystkim opowieścią o bezwzględności i dążeniu do władzy, a także politycznych zagrywkach, które cechuje konieczność poświęcania pewnej grupy ludzi. Paul Atryda doświadcza tego wszystkiego i przechodzi mentalną przemianę, wyrastając z bycia chłopcem zafascynowanym światem, w którym żyje, na Paula Muad’Dib Usula, pojednanego z pustynią i opanowanego przywódcę.

Siłę wiary widać w drugiej części szczególnie. Fremenowie gotowi są zginąć w imię Lisana al Gaiba i wykonać wszelkie jego polecenia, nawet jeśli ta władza ingeruje we władzę innych przywódców fremeńskich. Wierzą, że to właśnie Paul jest tym, który poprowadzi ich w wojnie o planetę i odbije ją z rąk Harkonennów.

Diuna: Część druga
fot. Diuna: Część druga – Bene Gesserit kontrolują władzę

Choć Diuna na pozór rządzona jest przez właśnie ten ród, tak naprawdę wszystko dzieje się za sprawą decyzji Bene Gesserit. To one jako tajne stowarzyszenie kierują rodami, przedłużają linie krwi, planują przyszłość i manipulują w celu osiągnięcia swoich celów.
Świat Diuny poza klimatem nie różni się znacząco od naszego. A Paul Atryda nie różni się od ludzi zdobywających władzę nad fanatykami. Lisan al Gaib, długo zapowiadany mesjasz, zaczyna coraz bardziej zwracać się w stronę zła i widać, że podoba mu się oddanie ludzi i ich bezwzględne posłuszeństwo. Nie znosi sprzeciwu, a duma ze szlachetnego pochodzenia przejawia się w każdym działaniu i sprawia, że coraz trudniej patrzeć na poczynania księcia Arrakis z aprobatą. Trudne czasy tworzą silnych ludzi, jak mówią, a młody Atryda, rzekomy Kwisatz Haderach, doskonale przystosowuje się do nowych sytuacji.

Czytaj także: „Diuna” – recenzja ekranizacji kultowej powieści

No cóż, być może też stawałbym się bezwzględny, gdybym jeździł na czerwiu i potrafił używać głosu zmuszającego ludzi do wykonywania mojej woli. Jak kiedyś nabędę takie umiejętności, dam znać.

Newsy o kulturze

Przeczytaj także

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

W jedynce Diuny akcja nie wlokła się jakoś strasznie, a jednak była bardzo spokojna i stonowana. Monotoniczna, rozwijała się w stałym tempie i fabuła mieliła trochę ociężale – mimo to nadal uważam, że była ciekawa. W dwójce od razu się coś dzieje, czuć żar...„Diuna: Część druga” – To arcydzieło! Recenzja

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.