Strona głównaLiteratura„Dziury w policzkach” – treny na miarę XXI wieku

„Dziury w policzkach” – treny na miarę XXI wieku

Ból związany z utratą bliskiej osoby towarzyszy ludzkości od dawien dawna, a w europejskiej kulturze śmierć nadal wzbudza strach. Lęk ten ma wymiar pierwotny i jest głęboko zakorzeniony w ludzkiej psychice. Choć każdego z nas to czeka, wciąż jest to sytuacja niecodzienna oraz nietypowa. Pomimo tego, twórcy fascynują się śmiercią, traktując sztukę jako sposób na przepracowanie własnej żałoby.

Treny Kochanowskiego

Nie bez kozery sygnalizuję fakt, że Dziury w policzkach można by traktować jako XXI-wieczny przykład trenów. Ów gatunek żałobny, o którym jest mowa, w głównej mierze kojarzymy z twórczością Jana Kochanowskiego. Za jego czasów był to dość zachowawczy typ poezji, który charakteryzował się utartymi schematami. Niczym nowym nie będzie zwrócenie uwagi (za innymi badaczami) na to, że Kochanowski zmodernizował treny, pozwalając włączyć jako obiekt rozważań kogoś mało ważnego dla ogółu – kilkuletnią dziewczynkę, która nie odgrywała w społeczeństwie zbyt wielkiej roli. Dla polskiego poety nie liczyła się jednak jej użyteczność. Istotą tej tragedii była strata kogoś bliskiego, a także brak możliwości odnalezienia odpowiedniego języka do przepracowania żałoby. Okazało się bowiem, że o śmierci nie można opowiadać przez używanie wypracowanych już reguł. Śmierć dotyka nas osobiście, a więc wymaga też nieco bardziej spersonalizowanego języka.

Treny a XXI wiek

Choć Michał Szymaniak w swoim zbiorze poezji nie wspomina bezpośrednio Kochanowskiego, w rozważaniach nad pewną wartością treniczną nie można o nim nie wspomnieć. Renesansowy twórca wykorzystał język liryczny, który poddał obróbce w celu uzyskania personalnej opowieści o stracie córki. Dziury w policzkach idą podobnym tropem, choć dotyczą relacji odwróconej – podmiotem jest dziecko opłakujące utratę matki. Tom składa się z 34 wierszy. Niektóre z nich mogą być czytane samodzielnie, inne natomiast układają się w swego rodzaju cykle (co można zauważyć po tytułach). Te drugie wyróżniają się podobną do siebie metaforyką i nieustannie rozwijają zaczęte rozważania. Choć żałoba jest niezwykle popularnym tematem we współczesnych książkach, rzadko kiedy możemy zauważyć, żeby literatura starała się zrekontekstualizować śmierć.

Superstara

Podobnie jak w Trenach Kochanowskiego u Michała Szymaniaka mamy do czynienia ze śmiercią kogoś na pozór przeciętnego. Zmarłą osobą jest bowiem „typowa” polska matka, której nawet byśmy mogli przypisać cechy Matki Polki. Zajmuje się domem, wychowuje syna, niańczy męża. Moglibyśmy powiedzieć, że jest to typowy obraz polskiego domostwa (co chyba nie świadczy o nas za dobrze). W Dziurach w policzkach topos ten zostaje przekształcony i podkręcony poprzez ironię. Z jednej strony miano superstara dodaje jej wzniosłości i nadludzkich umiejętności – sprawia, że matka była dla podmiotu lirycznego niezwykle ważna. Z drugiej strony natomiast możemy odczytać ten gest nie tyle jako gloryfikowanie zmarłej (tak jak u Kochanowskiego), ale też jako czyn uczłowieczający ją. Przypisywanie jej mocy superbohatera, paradoksalnie sprawia, że nadal była tylko istotą ludzką, ze swoimi słabościami oraz osobistymi tragediami.

Jak radzić sobie ze śmiercią?

Podmiot liryczny w całym zbiorze wierszy przejawia różnorakie etapy żałoby. Jej przepracowywanie nie jest stałe. Tak samo chwiejny jest obraz jego matki, która nie jest rozumiana tylko jako wyidealizowana postać (w imię zasady, że o zmarłych się źle nie mówi). Paradoksalnie, superstara jawi się jako żywa nie przez swoje osiągnięcia, ale przez swoje słabości. Podmiot opisuje ich trudną relację, która nawet po śmierci się nie zmienia. Niezwykle trudno jest momentalnie zmienić swój model funkcjonowania – stąd też potrzeba refleksji. Dziury w policzkach sygnalizują niestabilną i niezwykle napiętą relację między synem a matką. Jak już zostało wspomniane, zmarła nie jest idealizowana, a jej błędy wychowawcze są elementem rozważań. Rzecz jasna, nie wynikają one z czystej nienawiści czy złośliwości. Są one jedynie błędami, które, być może, charakterystyczne są dla wielu innych rodziców dzieci pokolenia Szymaniaka.

Sny

Jakkolwiek postać Superstarej nie jest idealizowana, nie jest też ona demonizowana. W Dziurach w policzkach ukazana jest rzeczywista matka, która musiała się mierzyć ze specyficznymi dla siebie trudnościami. Jej syn odczuwa utratę, aczkolwiek dotyczy też ona czegoś więcej. W jego procesie radzenia sobie z żałobą nie da się zauważyć próby diagnozy współczesnego społeczeństwa, które mimo tego że ma odpowiednie narzędzie do bycia bliżej, coraz bardziej się od siebie oddala. Współcześnie zmienia się również sposób, w który patrzymy na śmierć, pomijając jej jednostkowy wymiar. Często rozważamy ją w kategoriach „obiektywnych” – nie patrząc na to, jak sprzeczne to jest z konceptem odejścia. Książka Michała Szymaniaka ukazuje więc nie tylko proces „ujarzmiania” żałoby, ale także rekontekstualizowania jej do paradygmatów naszej rzeczywistości. Choć nie wszystkie wiersze są udane, duża część z nich w świetny sposób ukazuje proces żałoby.

Kuba Paczula
Kuba Paczula
Ciałem w Breslau, sercem w Königshütte.
Tytuł:
Dziury w policzkach
Autor:
Michał Szymaniak
Wydawnictwo:
Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu
Data wydania:
2018
Liczba stron:
46
Dobór słownictwa
7
Narracja
8
Tytuł
8
Okładka / szata graficzna
7
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Treny Kochanowskiego Nie bez kozery sygnalizuję fakt, że Dziury w policzkach można by traktować jako XXI-wieczny przykład trenów. Ów gatunek żałobny, o którym jest mowa, w głównej mierze kojarzymy z twórczością Jana Kochanowskiego. Za jego czasów był to dość zachowawczy typ poezji, który charakteryzował się...„Dziury w policzkach” – treny na miarę XXI wieku

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.