Choć sukces gier Bethesda Game Studios jest cały czas przedmiotem dyskusji, nie można go odmówić serialowej adaptacji serii. I choć fabuła przedstawiona w najnowszej produkcji Amazona – Fallout – nie odpowiada tej, którą poznajemy w grach, łatwo jest wczuć się w świat Pustkowia.
Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia
Pustkowie – niegdyś tętniąca życiem Ameryka, dziś cmentarz ludzkości pogrążony w brudzie i radiacji. Gdzieniegdzie można spotkać zmutowane stworzenia, a w prowizorycznych miasteczkach co rusz dochodzi do wojen frakcji, które przybyły w to miejsce po wojnie.
Po całym kraju rozsianych jest około 120 krypt, gdzie ukryli się najlepsi i najbystrzejsi tego świata, by w przyszłości odbudować to, co po zrzuceniu bomb stało się ruiną.
To właśnie w Krypcie 33 zaczyna się główna fabuła. Jej młoda mieszkanka – Lucy McLean(Ella Purnell) – zgłasza swoją kandydaturę na zawarcie związku małżeńskiego z mieszkańcem Krypty 32. Dowiadujemy się, że dziewczyna należy do kilku kółek, udziela się społecznie i lubi spędzać czas ze swoim tatą – nadzorcą krypty.
Krypta 33 wydaje się być miejscem szczęśliwym. Jej mieszkańcy dzielą się obowiązkami, troskami i radościami. Wspólnie świętują, wspólnie opłakują. Prawie cały wolny czas spędzają w swoim towarzystwie.
W strefie, gdzie hodowali kukurydzę, ułożyli nawet coś na wzór altanki, by mieć miejsce na zgromadzenia.
Wkrótce dochodzi do ślubu Lucy z Montym(Cameron Cowperthwaite) – przystojnym mieszkańcem Krypty 32. Po hucznym weselu para udaje się do mieszkania McLean.
Wtedy dochodzi do serii zdarzeń, które prowadzą do tragedii. Norman(Moises Arias), brat Lucy, znajduje ciało, włącza się alarm. Mieszkańcy krypty wkraczają do walki ze swoimi sąsiadami, którzy okazują się być bandytami z Pustkowia – z powierzchni. Wiele osób ginie, wiele zostaje pojmanych.
W efekcie pojmania mieszkańców Krypty 33 ojciec głównej bohaterki – Hank(w tej roli Kyle Maclachlan) – zostaje porwany.
To koniec błogiego spokoju w Krypcie 33
Lucy – pomimo protestów społeczności – wyrusza na poszukiwanie swojego taty. Otwiera szczelnie zamknięte od ponad dwustu lat drzwi Krypty i wkracza na Pustkowie.
Ad Victoriam!
W międzyczasie poznajemy Maximusa(Aaron Moten) – młodego kadeta Bractwa Stali, którego marzeniem jest założyć słynny pancerz i stanąć do walki z innymi rycerzami.
Kiedy przyjaciel Maximusa zostaje ranny w wyniku sabotażu, Max przejmuje rolę giermka rycerza. Wraz z Titusem ma wyruszyć na poszukiwanie zbiega z Enklawy.
- Enklawa to organizacja wojskowa, która po wojnie przekształciła się w rząd federalny
Siggi Wilzig(Michael Emerson) to doktor pracujący dla Enklawy. Jego celem jest dotrzeć do kobiety znanej jako Lee Moldaver(Saita Choudhury), by przekazać jej swoje najnowsze odkrycie. Towarzyszy mu w tym Cx404 – pies uratowany podczas selekcji szczeniaków na uniwersytecie.
Okazuje się jednak, że nie tylko Lucy i Maximus szukają Wilziga
Tropem naukowca rusza również bohater znany nam jako Ghoul. Niegdyś znany aktor, Cooper Howard, teraz twardy kowboj.
Ghoul z pewnością skradł serca wielu osób. Ciężko się nie zgodzić, ta postać jest po prostu cool.
Bez wysiłku pokonuje silnych przeciwników, a jego pojawienie się na ekranie od razu zapowiada dobrą zabawę. Grany przez Waltera Gogginsa bohater jest nieobliczalny, ale jednocześnie ma w sobie kupę charyzmy i klasy.
Wkrótce ścieżki bohaterów się łączą, a fabuła staje się jeszcze bardziej zawiła i pokręcona. Identycznie jak w grach z serii Fallout.
Naiwna Lucy, ambitny Maximus i po prostu świetny Ghoul
Lucy – wychowanka ciepłej i bezpiecznej Krypty – to postać naiwna i nieobyta z rzeczywistością. W jej świecie wszyscy są szczęśliwi i pokojowi, przemoc to słowo nieznane. Nie potrafi przetrwać na Pustkowiu, a umiejętności nabyte dzięki Vault-Tec nie zdają się na nic.
Maximus zaś jest nadambitny, cierpi na syndrom bohatera. Kiedy jako dziecko został uratowany przez rycerza Bractwa Stali, jego celem stało się stanięcie u ich boku.
Niestety, Max to człowiek łagodny i empatyczny. Szybko stał się celem kolegów-dręczycieli, a fakt, że często ma głowę w chmurach, nie pomagał mu w nauce.
Wizualnie, dźwiękowo, fabularnie – petarda!
Fallout aktualnie plasuje się w topce najlepszych adaptacji gier. Nic dziwnego! Serial jest świetny pod każdym względem.
Twórcy produkcji nie próżnowali, co rusz możemy znaleźć butelkę Nuka-Coli (która w grach była dosłownie wszędzie), na półkach stoją znane nam bronie i przedmioty. W lokacjach zauważyć można rzeczy, które gracze sami dodają do swoich obozów. Nawet CGI w serii było dobre – stwory, pancerze i lokacje zostały stworzone z perfekcją i kunsztem.
Muzyka, którą słyszymy w tle, jest cudowna i od razu zabiera nas w klimat Pustkowia. Niemal wszystkie piosenki zostały zaczerpnięte z gier.
Fabuła serialu wyjaśnia fabułę gier
Akcja, choć nie jest powiązana z żadną częścią gry, tłumaczy wiele wątków w niej zawartych. Odpowiada w szczególności na najważniejsze pytanie – kto zrzucił bomby na Amerykę?
Konflikty, z którymi zmagają się bohaterowie, są złożone i ciekawe. Każdy z nich walczy z czymś innym. Fallout trzyma w napięciu i nie pozwala się oderwać od ekranu. Osiem godzin świetnej zabawy dla każdego fana.
A co najważniejsze – nie trzeba znać gier!
Serial został stworzony w taki sposób, że nawet jeśli nie znamy gier, nadal możemy cieszyć się produkcją. Choć nie będę ukrywać, warto zagrać!
Podsumowując, Fallout to świetna rozrywka dla wszystkich. Trzyma w napięciu, szokuje i rozczula. Słodka Lucy, empatyczny Maximus i po prostu świetny Ghoul sprawią, że nie będziecie myśleć o niczym innym!
Zapraszamy do recenzji Diuna: Część druga!