Kawiarnia, astrologia i koci bohaterowie
Kawiarnia pod Pełnym Księżycem przyciąga swoim niezwykłym klimatem. Przyznam, że zwróciłam uwagę na tę powieść ze względu… na okładkę. Pełnia księżyca, wiszące światełka, kwitnąca wiśnia, kawiarnia na kółkach i koci kelnerzy – jak przejść obojętnie wobec tak magicznego obrazka? Chcąc poznać kryjącą się w środku historię, przeczytałam książkę. Fabuła niestety nie wywoła we mnie tak jednoznacznego zachwytu.
W powieści kilkoro bohaterów, którzy mierzą się z różnymi trudnościami: finansowymi, miłosnymi, zawodowymi, wizerunkowymi trafiają do kawiarni obsługiwanej przez… koty. W rzeczywistości serwowane napoje i przekąski są jedynie pretekstem do rozmów o życiu każdego z gości. Koci pracownicy kawiarni próbują pomóc przybyszom w rozwiązaniu dylematów i ułatwić poznanie samego siebie. Objaśniają kosmogramy urodzeniowe, które mają naprowadzać na właściwą ścieżkę. Astrologia jest w powieści jak przewodnik, za którym należy podążać, jeśli chce się uzyskać satysfakcjonujące życie.
Magiczny klimat – i nic poza tym?
W fabule podobało mi się to, że z pozoru oddzielne historie bohaterów na koniec połączyły się w spójną całość i przyniosły uniwersalne przesłanie o ludzkim życiu. Powieść daje bowiem pocieszenie, mówiąc, że nigdy nie jest za późno na zmiany i odkrywanie siebie. Akcja z kolei głównie ogranicza się do rozmów klientów z kotami na temat życiowych rozterek. I choć uwielbiam czytać o refleksjach, w tym przypadku nie byłam usatysfakcjonowana. Mimo że koty próbowały zajrzeć w duszę bohaterów, dialogi wcale nie były błyskotliwe, nie rzucały nowego światła na pewne sprawy i nie powodowały, że chciało się przy którymś zdaniu zatrzymać i zajrzeć w siebie. Miałam wrażenie, że rozważania były powierzchowne, dotykające jedynie wierzchołka góry lodowej, z pominięciem wszystkiego, co skrywa się pod. Były one pretekstem do czytania z gwiazd i horoskopu. To z pewnością nadawało opowieści klimat i było interesujące dla fanów astrologii. Dla mnie w książce czegoś jednak zabrakło – pogłębienia postaci bohaterów, rozwinięcia ich historii i tym samym rozbudowania fabuły. Deficyty te powodowały, że nierzadko podczas lektury odczuwałam znużenie.
Kawiarnia pod Pełnym Księżycem – ocena
Z pewnością jest to pozycja oryginalna, która przenosi czytelnika w magiczną przestrzeń. Pozwala oderwać się od szarości dnia codziennego i zanurzyć w świat marzeń. Swoją łagodnością otula jak koc i niesie nadzieję. Może skłonić do refleksji, choć jak wspomniałam, nie znajdziecie w tej opowieści pogłębionego studium nad życiem i ludzkim losem. Jednak jeśli jesteście fanami astrologii albo miłośnikami kotów, to pozycja zdecydowanie dla was. Dla pozostałych Kawiarnia pod Pełnym Księżycem może okazać się jedynie lekką i baśniową historią. Taką, która przyciąga klimatem, ale niestety także nieco nuży, a w ostateczności nie zapisuje się w pamięci. Tak przynajmniej było w moim przypadku.
Jeśli interesujesz się astrologią, sprawdź recenzję Magii księżycowej.