Monday nie przyjdzie, Claudia.
Dwie nierozłączne przyjaciółki, które łączy niespotykana więź duchowa. Została jedna – samotna, nierozumiana i pełna zmartwień. Gdy Monday znika, Claudia traci nie tylko bratnią duszę, ale także pomoc, oparcie, a nawet dobre oceny i poczucie bezpieczeństwa. W trakcie swoich dociekań zaczyna również tracić wiarę w dorosłych, szkołę, znajomych i instytucje społeczne. Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest Monday. Nikt nie chce rozpocząć poszukiwań.
Monday nie przyjdzie to wstrząsająca opowieść o tym, jak w cywilizowanym świecie łatwo ukryć zaginięcie dziecka. Wokół wątpliwości Claudii krąży wiele teorii, które nie zawsze łączą się w całość. Nastolatka sama próbuje dociekać prawdy, ustalać fakty – nie zawsze w bezpieczny sposób. Gdy w końcu zwraca uwagę pedagogów i rodziców, ich interwencje również pozostają bez skutku – instytucje społeczne zawodzą. Bierność ma katastrofalne skutki. Kto ponosi odpowiedzialność za wydarzenia, w których bierze udział Monday?
Kiedy przyszła do mnie te parę razy, ćwiczyłyśmy nasze układy, ale, jak by to określiła pani Manis, w jej tańcu brakowało pasji, duszy.
A ja myślałam tylko o jednym: co się z nami dzieje?
Na ile ufasz swojej przyjaciółce?
Monday i Claudia uzupełniają się wzajemnie. Podczas gdy pierwsza z nich to dynamiczna, pewna siebie postać, druga została wykreowana na wycofaną i nieśmiałą. Tworzą trwałą więź, którą określają mianem „bańki”, przez którą nikogo nie wpuszczają i nikt nie jest w stanie się przez nią przebić. Tym bardziej zadziwia fakt, jak wiele rzeczy w ich relacji zostało przemilczanych. Przyjaźń okazała się być bezpiecznym schronieniem przed złem otaczającego świata, wolnym od problemów czyhających poza „bańką”.
Książka Monday nie przyjdzie pokazuje, iż czasami zadawanie trudnych pytań, nieodpuszczanie problematycznych tematów może uchronić przed tragedią. Warto zwracać uwagę na szczegóły, drążyć temat – nie tylko po tragedii, ale także po to, aby jej zapobiec. Przyjaźń nie musi być tylko schronieniem, ale może być też pomocą. Prawdopodobnie, gdyby nastoletnia więź Claudii i Monday miała szansę dojrzeć, byłoby tak i w ich przypadku.
„Gdybym ja była kolorem…”
W książce Monday nie przyjdzie rzeczywistość jest przeplatana ze wspomnieniami Claudii. Rozdziały dotyczące wydarzeń przeplatają się z krótkimi przemyśleniami bohaterki, które zazwyczaj dotyczą osób trzecich, określanych przez pryzmat kolorów.
Jestem jednak otwarta na zmianę. Na to, by zrozumieć, jak utrzymac wszystkie kolory naraz, docenić je takimi jakie są, i się od nich uczyć.
jestem otwarta na nowe początki.
Tiffany D. Jackson w fenomenalny sposób obrazuje nastoletni świat. Bohaterki narażone są na szkolne problemy, pierwsze bójki, imprezy, doświadczają pierwszych miłości i rozczarowań. Przyjaźń, choć jest ogromnym wsparciem, bywa także dużym ograniczeniem. Po zniknięciu Monday, Claudia jest zdana sama na siebie. Pozbawiona komfortu, jaki dawała jej przyjaciółka, musi nie tylko odkryć tajemnicę jej zniknięcia, ale samotnie stawić czoła rówieśnikom, nowym znajomym i pierwszym miłostkom. Powieść Monday nie przyjdzie stanowi kunsztowne połączenie kryminału z powieścią YA. Znacząco różni się od powieści Hanny Greń, którą ostatnio czytałam. Książka od WeNeedYa jest łatwa w czytaniu i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony. Wyzwala w czytelniku całą paletę emocji – od śmiechu aż po dreszcz przerażenia. Pochłonęła mnie do tego stopnia, że nie byłam w stanie odłożyć jej na kolejny dzień i czytałam aż do ostatniej literki!
Powieść porusza trudne tematy, lecz w bardzo przystępny sposób. Idealna propozycja zarówno dla dojrzałych nastolatek, jak i dorosłych czytelników. Może nie być odpowiednia dla wysoko wrażliwych – niekiedy przyprawia o ciarki…