Nastolatka w PRL-u
Bohaterką i narratorką książki Tajni dyrygenci chmur jest nastoletnia Lola, która opowiada o codzienności. Dziewczyna dorasta w latach późnego PRL-u w okolicach Jury w rodzinie robotniczo-chłopskiej (żeby już trzymać się socjalistycznej nomenklatury). Pokazuje poszczególne elementy tego ubogiego, odrobinę samotniczego życia, które składają się na rzeczywistość wielu ludzi tego pokolenia. Dziewczynka obserwuje swoich bliskich, zapracowaną matkę, oszczędną i wymagającą babkę oraz ojca alkoholika. Uczy się, doświadcza nowych rzeczy, buja w obłokach oraz po prostu dojrzewa.
Książka nie ma linearnej fabuły. Na jej treść składają się luźne wspomnienia, spostrzeżenia i przemyślenia młodej dziewczyny, która jeszcze nie rozumie wszystkiego, co się wokół niej dzieje. Podsłuchuje przez drzwi chwile intymności rodziców, jednak nie nazywa ich wprost. Ta perspektywa dziecka pozostawia przestrzeń do własnych interpretacji wydarzeń przedstawionych w powieści. W życiu Loli dużo się zmienia, kiedy dziewczynka wyjeżdża na kolonie. Poznaje tam koleżanki z miasta, które z typowym dla dzieci okrucieństwem wyśmiewają jej brak obycia. Z drugiej strony uczą ją zachowania przy stole, więc całe doświadczenie wydaje się ostatecznie pozytywne.
Dojrzewając
Muszę przyznać, że treść książki okazała się dla mnie nostalgiczna, bo opisuje wiele moich doświadczeń. Pozorna nuda życia na wsi, gdzie brakuje rówieśników i zabawek, pozostawia mnóstwo przestrzeni na odrobinę samotnicze rozwijanie wyobraźni w towarzystwie książek z biblioteki, czasopism i staroci zgromadzonych na strychu. Dojrzewanie bohaterki dzieje się mimochodem, bez udziału rodziców, którzy nie rozmawiają z córką o tym, co może się dziać z jej ciałem. Nie ostrzegają też przed złymi zamiarami innych ludzi. Oceniają ich po pozorach i bez głębszej refleksji. Autorka opowiedziała również o mentalności mieszkańców śląskiej wsi, ich przekonaniach i przesądach. Posłużyła się przy tym regionalizmami, co dodało tej opowieści autentyczności.
Tajni dyrygenci chmur jest opowieścią o kształtowaniu się tożsamości dziewczyny w krótkim okresie czasu. Nie dowiemy się, do jakich rezultatów doprowadza ten proces, bo fabuła urywa się, gdy bohaterka nadal jest nastolatką. Jednak w tym czasie doświadcza samotności i lęków. Budzi się jej świadomość seksualna. Lola widzi, jaka bieda ją otacza. Dopiero w porównaniu z ludźmi spoza jej najbliższego otoczenia dostrzega, że jest inna. Ma bujną wyobraźnię i dużą wrażliwość.
Podsumowanie
Wracając do pytania postawionego na początku tej recenzji, muszę powiedzieć, że cieszę się, że nie uległam pierwszemu wrażeniu i dałam autorce drugą szansę. Tajni dyrygenci chmur okazała się powieścią nostalgiczną, gdzie rzeczywistość przyćmiona jest pewną magiczną, odrealnioną otoczką. Wioletta Grzegorzewska posługuje się w niej ciepłym, pełnym wrażliwości językiem, który tworzy dość baśniową atmosferę.
Książka została wydana w serii Archipelagi, której zadaniem i ambicją jest promowanie polskich autorów, zarówno debiutantów, jak i znanych już nazwisk. Od 1998 roku ukazały się w niej utwory takich pisarzy, jak Wojciech Kuczok, Jacek Dehnel czy Joanna Bator. Wioletta Grzegorzewska swoja powieścią stanęła w szeregu z najlepszymi.
Jeśli szukasz innych powieści o dojrzewaniu, sprawdź naszą recenzję Szczygła!