„Twoja światłość” – recenzja książki

Po książkę Twoja światłość sięgnęłam z zainteresowaniem. Opis był zachęcający, a okładka prześliczna. Ostatnio czytałam głównie romanse i młodzieżówki, dlatego dobry dreszczowiec był dokładnie tym, czego potrzebowałam. Niestety szałowego zakończenia nie dostałam, ale to nie znaczy, że zmarnowałam czas na tej lekturze.

(Wszystkie cytaty pochodzą z książki Twoja światłość autorstwa Annalie Grainger).

Kilka słów o fabule

Melli zaginęła cztery miesiące temu i od tamtej pory nie ma po niej śladu, jakby rozpłynęła się w powietrzu, ale to przecież niemożliwe… prawda? Mimo braku wskazówek jej siostra Lil się nie poddaje. Codziennie aktualizuje stronę z informacjami o zaginionej, czekając na jakikolwiek znak. Pewnego dnia w drodze do klubu kajakarskiego znajduje ranną dziewczynkę, którą wbrew zdrowemu rozsądkowi, ale z braku innych możliwości, zabiera do domu. W całej Walii trwają potężne ulewy, uniemożliwiające kontakt z kimkolwiek, więc Lil zdana jest tylko na siebie. Jednak jej wysiłek i dobroć zostają nagrodzone, ponieważ mała Alice zdaje się wiedzieć, co się dzieje z Mellą. Rozpoczyna się wyścig z czasem.

Bohaterowie

Kwestia bohaterów nie jest oczywista. Znalazło się kilka ciekawych postaci, które podbiły moje serce (szczególnie Siódma i Kiran!), ale nie wszystkie się do nich zaliczają. Chociaż Annalie Granger świetnie poprowadziła wątki poboczne, to w książce pojawiały się osoby, w które nie potrafiłam się wczuć. Jedną z nich była Melli – pełna energii i radości, a jednak skrywająca w sobie wiele smutku i bólu. Dziewczyna poszukuje swojego miejsca na ziemi, swojego przeznaczenia. Interesuje się różnymi religiami oraz wierzeniami, ale szybko je porzuca, gdyż nie wypełniają pustki. We wspomnieniach Lil zawsze pojawiała się i znikała szybko. Umykała mi za każdym razem, gdy już myślałam, że dowiem się o niej więcej. 

Główna bohaterka okazała się ciekawą i rozważną postacią. Podobało mi się, że nie wpisywała się w żaden z oklepanych schematów nastolatek, lecz tworzyła własny. Była nie tylko odważna i zdecydowana, ale także wrażliwa i troskliwa. W trakcie lektury czułam, jak rozkwita, by móc stać się wspaniałą osobą. 

Tak jak wspominałam, moje serce skradli Siódma oraz Kiran. Z początku nieśmiała i nieufna dziewczynka powoli się otwierała, pokazując swoją mądrość. Wychowywała się w sekcie, więc była przesiąknięta wierzeniami Siostrzeństwa Światłości. Niemniej jednak obserwowała świat i dostrzegała w nim to, o czym większość z nas zapomina.

Natomiast Kiran to po prostu idealny przyjaciel! Chociaż czuł do Lil coś więcej, nie naciskał i akceptował ją taką, jaka jest. Nie było w nim gniewu i zawiści. To zwyczajnie dobry, uczynny, przystojny i trochę zwariowany chłopak!

To, że podaje wam swoje imię, jest oznaką zaufania. Zdolność nazywania czegoś oznacza, że się nad czymś panuje.

Szukając swojego miejsca. W sekcie

Rzadko spotykam się z tematyką sekt w książkach, co wynika głównie z moich wyborów, ale z drugiej strony nie jest to temat często poruszany, szczególnie w młodzieżówkach. Annalie Grainger bazuje na doświadczeniu zdobytym podczas pracy w organizacji Zaginieni. Tłumaczy, w jaki sposób przywódcy takich grup werbują nowych członków i jak zaskarbiają sobie ich szacunek oraz zaufanie. 

W książce Twoja światłość do sekty trafia Mella, gdy znajduje się w beznadziejnej sytuacji. Najwyższa kapłanka Siostrzeństwa Światłości zabiera ją do siebie i pokazuje spokojne życie z dala od Mroku. Do samego końca zadziwiały mnie jej manipulacje i uległość sióstr.  

Rozwijające się uczucie

Co ciekawe i ważne, wątek romantyczny nie zdominował treści, a do tego był przesłodki! Uważam to za ogromny plus. Miłość była obecna w tle i powoli rozkwitała. Lil i Kiran, bo o nich mowa, rozpoczęli relację od przyjaźni, ale dziewczyna nie potrafiła przyznać się do uczucia, a wręcz odrzucała je, nie chcąc być szczęśliwą, gdy los Melli pozostawał pod ogromnym znakiem zapytania. Natomiast Kiran to miły i uroczy chłopak, któremu zależy na Lil. I chociaż często się z nią nie zgadzał lub wątpił w słuszność jej działań, ufał jej i nie potępiał. Stanowili zgraną parę zakochanych po uszy nastolatków.

Thriller psychologiczny?

To, na co najbardziej liczyłam, był dreszczyk emocji i podsuwanie czytelnikowi nowych teorii. Niestety tego zabrakło. Podejrzewam, że książka trafiła do tej kategorii ze względu na poruszony temat sekt i ich działanie. Z pewnością wstawki z perspektywy Melli urozmaicały fabułę, podgrzewały atmosferę (czasem dosłownie!) i pozostawiały wiele pytań. Nie był to jednak szczyt marzeń dla fanów thrillerów, a powieść zaliczyłabym raczej do literatury młodzieżowej. Najlepszym przykładem jest zakończenie, które w większości wprawiony czytelnik może przewidzieć już na pierwszych stronach.

Chodzi po prostu o miłośc. Nic więcej. I możemy ją ze sobą zabrać, dokądkolwiek pójdziemy. A nawet mamy obowiązek to zrobić, bo miłość to coś wyjątkowego i drogocennego, i kiedy się to znajdzie, trzeba się tego trzymać i nigdy nie puszczać.

Czyli… warto?

Tak jak już wspominałam, nie był to trzymający w napięciu i niewiedzy thriller, lecz interesująca powieść. Akcja toczyła się płynnie, bez niepotrzebnych przerywników. Autorka wprowadziła kilka wątków pobocznych, które rozwinęła i doprowadziła do końca. Dzięki temu po przeczytaniu ostatniej strony nie czułam niedosytu. Dlatego też uważam książkę Twoja światłość za ciekawą i szczerze mogę ją polecić!


A jeśli masz ochotę na dreszczyk emocji, zajrzyj do recenzji książki Winni jesteśmy wszyscy.

Dominika Przybyłek
Dominika Przybyłek
Podchodzę do życia z uśmiechem na twarzy i radością w sercu. Nie jest to trudne, gdy robi się to, co się kocha. Uwielbiam czytać, pisać, tworzyć grafiki i angażować się w nowe projekty!
Fabuła
9
Okładka
9
Bohaterowie
8
Zakończenie
8
Klimat
7
Tematyka
10
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Po książkę Twoja światłość sięgnęłam z zainteresowaniem. Opis był zachęcający, a okładka prześliczna. Ostatnio czytałam głównie romanse i młodzieżówki, dlatego dobry dreszczowiec był dokładnie tym, czego potrzebowałam. Niestety szałowego zakończenia nie dostałam, ale to nie znaczy, że zmarnowałam czas na tej lekturze. (Wszystkie cytaty pochodzą...„Twoja światłość” – recenzja książki

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.