Moje spojrzenie na uważność
Po książkę Uważność. Trening mindfulness na co dzień sięgnęłam po to, by zmniejszyć liczbę niepotrzebnych pomyłek w pracy i drobnych zaniedbań w domu. Zwykle robię kilka rzeczy na raz, a jednocześnie rozmyślam o kilku kolejnych. Wydaje się, że jestem modelowym przykładem osoby rozkojarzonej, która potrzebuje intensywnego treningu uważności. Zanim wydarzy się coś naprawdę złego.
W tym momencie warto zastanowić się, co to znaczy być uważnym? To zagadnienie można postrzegać w kilku wymiarach. Nie ogranicza się do zdolności dostrzegania szczegółów w naszym otoczeniu. Uważność, o jakiej piszą autorzy książki, dotyczy osadzenia w rzeczywistości, bycia tu i teraz. Może być skierowana na zewnątrz i wtedy polega na świadomym uczestniczeniu w realizowanych działaniach. Może być również skierowana do wewnątrz, kiedy szczegółowej analizie poddajemy nasze emocje i reakcje.
Uważność u podstaw zdrowia
Książka Uważność. Trening mindfulness na co dzień zwraca uwagę na korzyści, jakie płyną ze stosowania odpowiednich technik mindfulness na zdrowie fizyczne, psychiczne i równowagę duchową. Szczegółowo opisuje, jak ta umiejętność przyczynia się do redukcji stresu, a co za tym idzie, zapobiega wielu schorzeniom układu krwionośnego, pokarmowego, otyłości, jak też depresji. Czyta się ją z dużą przyjemnością, bo wizja rozwiązania tak dużej liczby problemów wygląda bardzo obiecująco. Jest tylko jeden problem.
A co z treningiem mindfulness?
W książce nie ma porad, jak wprowadzić zasady uważności w życiu. Podtytuł Trening mindfulness na co dzień wprowadza w błąd czytelnika, który poszukuje właśnie ćwiczeń i metod pozwalających uwzględnić uważność w codziennej rutynie. Znalazłam za to treści, które mnie wręcz oburzyły. W rozdziale dotyczącym uważności w rodzicielstwie, który szczególnie mnie interesował, spotkałam się z wyśmiewaniem rodziców, którzy przyjeżdżają do domu, zapominając odebrać dzieci ze żłobka czy przedszkola. Autorzy skojarzyli takie sytuacje z brakiem skupienia. Mam dużo więcej zrozumienia dla takich wypadków, które mogą się zdarzyć, bo rodzice bywają przytłoczeni nadmiarem obowiązków i spraw do załatwienia.
Sposoby na uważność można wyczytać między wierszami, jednak oczekiwałabym od poradnika, że będą bardziej wyróżnione i rozbudowane. Książka skupia się w zdecydowanej większości na opisie korzyści, jakie płyną z uważnego życia. W tym zakresie jest wyczerpująca. Jednak, biorąc pod uwagę podtytuł, jej autorom przyświecały inne cele.
Podsumowując, jeżeli szukacie informacji o uważności i odpowiedzi na pytanie, dlaczego warto wprowadzić jej zasady do codzienności, książka będzie doskonała. Mimo wszystko chciałabym zauważyć, że jest dobrze napisana i czytałam ją z przyjemnością. Jednak nie dowiedziałam się, jak to zrobić, by uważność stała się częścią mojego życia.
Zachęcamy do sprawdzenia recenzji książki Psychoterapia. Lekarstwo bez skutków ubocznych.