Wielkie idee przekrojowo
Wielkie idee dla zabieganych ma podtytuł: Mała książeczka o przełomowych koncepcjach. Warto od razu podkreślić, że słowo „mała” dotyczy formatu, bo jest mniejszy niż standardowy. W zamian jest jednak bardzo gruba. Zawiera około 150 minirozdziałów, w których autor pokrótce omawia nie tylko idee, ale odkrycia naukowe z różnych dziedzin, wynalazki technologiczne, zjawiska społeczne, kulturowe czy religijne. Na trzech niewielkich stronach trudno o szczegółową analizę tematów i zapewne nie taki cel postawił sobie autor, tworząc tę książkę. Każdy z rozdziałów jedynie sygnalizuje, że temat może okazać się ciekawy.
Przyznam, że rozpoczęłam czytanie książki z dużym entuzjazmem. Zagłębiałam się w kolejne rozdziały z zainteresowaniem, jednak w połowie lektury zdałam sobie sprawę, że chyba jednak nie dowiaduję się niczego nowego. O ile powierzchowna wiedza biologiczna, chemiczna i fizyczna mogłaby pochłonąć nastoletniego czytelnika, o tyle dla dorosłego już nie jest tak atrakcyjna. Mam wrażenie, że została przedstawiona zgodnie z duchem czasów, czyli w krótkich tekstach, możliwych do przeczytania w kilka minut. Świetnie nadawałyby się na bloga lub do mediów społecznościowych.
Dla kogo jest ta lektura?
Nie chcę przez to powiedzieć, że książka Wielkie idee dla zabieganych nie jest warta uwagi. Po prostu nie trafiła w mój gust i potrzeby. Pomyślałam, że mogłabym ją czytać dzieciom, jednak dla pierwszaków jest z kolei za trudna. Myślę, że będzie dla nich odpowiednia za pięć lub więcej lat, kiedy będą mieli podstawową wiedzę o różnych dziedzinach naukowych. Została napisana w przystępny sposób i nie przeładowano jej informacjami, dlatego sądzę, że w takich czytelnikach wzbudzi zainteresowanie. Każdy, kto chciałby zdobyć ogólne rozeznanie na dany temat i nie chce poświęcać zbyt dużo czasu na poszukiwanie informacji, tutaj znajdzie wszystko, czego potrzebuje. Gdyby autor zdecydował się wejść odrobinę głębiej w każdy temat, jego książka znalazłaby zdecydowanie szersze grono odbiorców. Zwłaszcza że autor posługuje się jasnym, klarownym językiem i wzbogaca wypowiedzi o zabawne, a czasem filozoficzne przemyślenia.
Jedyną kwestią, która wyraźnie mi przeszkadzała podczas czytania, był brak krytycyzmu wobec niektórych idei. Odniosłam wrażenie, że autor entuzjastycznie odnosi się do każdego omawianego tematu, a przecież wielu z nich nie można pochwalać, bo mają ciemne strony.
Do poczytania w autobusie
Gdybym miała ocenić trafność tytułu, to nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Książka Wielkie idee dla zabieganych jest dokładnie tym, co obiecuje – zbiorem esejów, które można pochłonąć w kilka minut. Doskonale nadaje się do konstruktywnego zabijania czasu podczas korzystania z komunikacji miejskiej. Oraz w innych okolicznościach. Warto też zwrócić uwagę na interesujące wydanie. Piktogramy na początku każdego rozdziału zdecydowanie dodają uroku.
Zachęcam również do przeczytania recenzji książki Jak być lepszym człowiekiem!