Wielu z nas pragnie wyrwać się z systemu, rzucić na margines i znaleźć sens w życiu, własne miejsce. Taka była Letty w Marzenia mają twoje imię – najnowszej historii Karoliny Klimkiewicz.
Jestem wolna i szczęśliwa, bo żyłam. Bez Ciebie jedynie bym umierała. Dziękuję, że mnie pokochałeś, że byłeś, że mogłam być normalna. W Tobie zamknęłam moje marzenia – wszystkie się spełniły!
Życie Cedrika jest idealne. Cóż, prawie. W piątą rocznicę związku dziewczyna informuje go, że jest w ciąży z innym mężczyzną. Zdruzgotany biznesmen nie potrafi pogodzić się ze zdradą ukochanej. W windzie wpada na tajemniczą Letty, która niemal od razu wywraca jego życie do góry nogami.
Spotykamy na swojej drodze dokładnie to, co musimy spotkać: ani mniej, ani więcej. Pytanie, co z tymi spotkaniami zrobimy. Jak je nazwiemy, zinterpretujemy i jaki sens im nadamy?
Sielanka czy cichy dramat?
Wydawać by się mogło, że naszych bohaterów czeka sielanka i urocze, miłosne gniazdko. Nic bardziej mylnego! W książce Marzenia mają twoje imię spotykamy się z ludzką tragedią, śmiercią i żalem, który wypełnia nasze serca niczym trucizna. Przechodząc od dramatu do dramatu z coraz bardziej złamanym sercem, wchodzimy głębiej w opowieść, kompletnie się w niej zatracając.
Chłód, który nie chce nas opuścić
Język powieści jest bardzo przystępny i prosty, co pozwala nam w pełni cieszyć się (lub smucić) lekturą. Pomysł, jak i wykonanie są zdecydowanie na plus, tak jak tło historii, które w znacznym stopniu stanowi szpital dziecięcy.
Klimat powieści jest dość przyjemny, ale da się wyczuć w niej pewien chłód. W wielu miejscach aż przechodzą ciarki po plecach, aby po chwili poczuć przyjemne ciepło.
Styl autorki jest bardzo dopracowany i widać, że Klimkiewicz jest pewna swoich umiejętności. Na próżno szukać tu jakichkolwiek zawahań czy potknięć, a siła pióra pisarki aż emanuje ze stronnic.
Jeśli jednak nie jest naszą wolą się spotkać, to zapomnimy o tych przypadkach i wrócimy do swojego życia, jakby nigdy się nie wydarzyły.
Wszystkim fanom zaskoczeń, zwrotów akcji i niekoniecznie dobrych zakończeń zdecydowanie mogę polecić Marzenia mają twoje imię na zimny, jesienny wieczór.
9/10
Jeśli jesteście fanami sensacji, zapraszam was do lektury Strażnika Tresaonu