Widziałeś już najnowszego „Frankenstein’a”? To nie jedyny majstersztyk Guillermo del Toro!
Hellboy

Myślę, że większości z was nie trzeba przedstawiać tego swoistego klasyka, regularnie serwowanego przez telewizję ogólnodostępną. Mimo że liczne efekty specjalne mogą w dzisiejszych czasach uchodzić za nieco przestarzałe, to produkcja zdecydowanie emanuje reżyserską oryginalnością. Główny, tytułowy bohater to nikt inny, jak syn samego szatana przywołany z piekielnych czeluści. Projekt wizualny i charakter Hellboya to zdecydowanie mocne strony tej produkcji. Nienachalny humor, wartka akcja, dopracowane charakteryzacje oraz znakomici aktorzy sprawiają, że film oglądałam już wielokrotnie, za każdym razem z czystą przyjemnością.
Labirynt fauna

Tym razem mamy do czynienia z bezsprzecznym arcydziełem; film zdobył między innymi trzy Oskary (najlepsza charakteryzacja, scenografia i zdjęcia) oraz nominację do trzech kolejnych. Guillermo del Toro ponownie zachwyca dopracowanymi i niezwykle oryginalnymi projektami postaci, dopinając ich wizerunki na ostatni guzik. Labirynt fauna jest przy tym wielowarstwowy, niezwykle mroczny i brutalny. Oczywiście klimat jest absolutnie niepowtarzalny. Główną bohaterką jest jedenastoletnia Ofelia. Dziewczynka próbuje odnaleźć się w brutalnych realiach wojny, które mieszają się z przerażającym (zdecydowanie nie jest to pozycja dla najmłodszych), choć jednocześnie magnetycznie baśniowym światem fantastycznym.
Crimson Peak. Wzgórze krwi

Na tym etapie myślę, że ustaliliśmy już, iż aspekty klimatyczne i wizualne są niezwykle mocną stroną Guillermo del Toro. Nie inaczej ma się sytuacja w tym przypadku. Tym razem reżyser postanowił wziąć na warsztat typowo gotycki klimat, w którym główną siłą jest scenografia. Razem z główną bohaterką eksplorujemy mroczne zamczysko i doświadczenie to, moim zdaniem, rekompensuje dość prostą fabułę. Mimo to wrażeń dostarczają nam miłosne rozterki kobiety, mroczne tajemnice i nawiedzone zakamarki klimatycznej posiadłości.
Kształt wody

Jest to kolejny mroczny film z elementami fantasy, który nie do końca łapie się jako horror, choć lawiruje na stromej krawędzi. Ten dysonans jest kolejną cechą typową dla filmów Guillermo del Toro. Przede wszystkim jest to niezwykły romans, bardzo ciekawe, oryginalne ujęcie motywu pięknej i bestii. Ponadto Kształt wody to następna ceniona przez krytyków perełka reżysera. Film zdobył cztery Oskary (najlepszy film, reżyser, scenografia oraz muzyka oryginalna) i dziewięć nominacji do tej samej nagrody. Produkcja opowiada historię niemej Elisy Esposito, która pracuje jako woźna w tajnym obiekcie rządowym. Pewnego dnia podczas pracy odkrywa niesamowity sekret starannie skrywany w murach placówki.
Pinokio

Podczas gdy wcześniejsze projekty reżysera nie nadawały się dla dzieci, okazuje się, że Guillermo del Toro nie poprzestaje na tego typu produkcjach. Co więcej, film nadal emanuje niepowtarzalnym klimatem i zjawiskową warstwą wizualną. Tym razem mamy do czynienia z animacją i to nie byle jaką, bo animacją poklatkową. Warstwa wizualna jak zawsze zachwyca, a modele postaci są dopracowane i ekspresyjne. Fabuła wykracza poza tradycyjną wersję historii, co jest kolejnym czynnikiem składającym się na fakt, że całość oglądałam z zaangażowaniem i uśmiechem na twarzy. Pinokio to kolejny w tym zestawieniu film nagrodzony Oskarem (najlepszy długometrażowy film animowany).
A jeśli kochacie oryginalne filmy animowane to gorąco zapraszam do zestawienia Top 5 filmów animowanych na jesienny wieczór!



