Strona głównaLiteratura„Mam tak samo jak ty” – warszawska mitologia Masłowskiej

„Mam tak samo jak ty” – warszawska mitologia Masłowskiej

Masłowska, nawiązując do znanej piosenki, wie, co robi. Tytułową deklarację zrozumienia możemy traktować dwojako. Bo w końcu co ja, Ślązak, raz na ruski rok odwiedzający Warszawę, mogę o niej wiedzieć? Jak mogę się z nią utożsamiać? Z drugiej strony natomiast autorka zwraca się do mieszkańców miasta stołecznego. Rozumie ich bóle, cierpienia i stany podgorączkowe. „Mam tak samo jak ty”, czyli rozumiem zarówno tubylca, jak i przybysza. Tak kształtuje się oda Masłowskiej do siostrzyczki Warszawy.

Choć Warszawa ciasna, ale jasna

Nic dziwnego, że Masłowska postanowiła napisać felietony poświęcone wielkiemu polskiemu miastu – wiecznie wojującej Warszawie. Nie tylko dlatego, że chyba każdy o tym pisze. Ostatnimi czasy faktycznie można przyuważyć wysyp różnej maści esejów oraz felietonów pisarzy, osobowości medialnych, a nawet muzyków. Wracając jednak do Masłowskiej, od początku swojej kariery zdawała się dążyć ku Warszawie. O ile miasta w Innych ludziach i Bowiem były krwiożercze, szkodliwe, niewolące, tak tu, autorka zdaje się w nie wniknąć (choć solidyfikację wtopienie w masę miastową można zauważyć już na alt-rapowej płycie Wolne). Jest już Warszawianką z krwi i kości. Autorka czuje to, choć jest tylko elementem wzrośniętym sztucznie w ten ekosystem niczym proteza. Jest to jednak jakiś plus – jest w stanie zobaczyć więcej i pojąć lepiej ten kawałek podłogi. Pomimo tego, że już długo tam mieszka, można nadal zauważyć coś na kształt syndromu obcego. Bo ile może minąć czasu, póki absolutnie nie zatopimy się w masie ludzkiej danego miejsca?

Warszawy nie zadziwisz

Wybór felietonów jako formy literackiej służącej opisowi Warszawy jest jak najbardziej trafny. Przede wszystkim, dzięki nim, można w dość łatwy sposób przyswoić sobie dość ciężkostrawną osobowość Masłowskiej. Często można spotkać się z atakami w jej stronę, że jej styl pisania jest „przekombinowany” czy wręcz „niesmaczny”. W Mam tak samo jak ty ta jej cecha została jakby zduszona. Być może przez sposób podania. Wcześniej bowiem część felietonów opublikowano na łamach gazet. Stąd też pewna demokratyzacja – ważne, aby doszło do każdego Teksty są krótkie oraz aktualne. Dotyczą rzeczywistości, która nas otacza. Stąd też czytamy o stanie miasta, ale też o efektach kapitalizmu, pandemii czy wojnie Rosji z Ukrainą. Wręcz natychmiastowe ujęcie różnorakiej problematyki dodaje autentyczności (tak jakby było jej brak!). Charyzmatyczny i groteskowy język Masłowskiej gra ważną rolę, choć nie główną. W przeciwieństwie do poprzednich jej tworów, to miasto i jego mieszkańcy są najważniejsi.

Lepiej w nocy na wsi niż w dzień w Warszawie

Już w jednym z pierwszych tekstów autorka deklaruje, że Warszawa nie jest ani brzydka, ani ładna. Nie można przypisać jej jedynie cech pozytywnych bądź negatywnych. W jej odczuciu nie znajduje się ona na żadnym końcu spektrum subiektywnych ludzkich odczuć. Nie znaczy, że jest ona nijaka, bezpłciowa i bezbarwna. Wręcz przeciwnie – przesycona jest wszystkim, czym tylko się da. A mimo tego, jest zawieszona gdzieś między. Ni to potwór, ni to matka. Warszawa w Mam tak samo jak ty po prostu jest – i trzeba to zaakceptować. Dla autorki jest to zarówno splendor Lidlów, miejsc, w których można przebierać. Da się również odnaleźć niezagospodorwane nieużytki, które straszą i wręcz oszpecają wyidezlizowany image stolicy. Do opisu jej można też użyć spowite nędzą i ludzkimi nadziejami lombardy bądź opuszczane bary. Rzecz jasna, bliżej jest autorce do wątpliwej jakości lokali niż sztucznie wystawnych dobrodziejstw kapitalizmu. Nie umniejsza im jednak – dla każdego znajdzie się miejsce.

W Warszawie taki zwyczaj: kiedy nie masz, nie pożyczaj

Aktualne kwestie społeczno-gospodarcze także są w centrum uwagi. Teksty powstawały w trakcie pandemii, która dotknęła tak wielu. Stąd też niektóre felietony poświęcone są letargowi, w którym świat został pogrążony. Choć nie jestem przekonany do tematyki COVID-owej, muszę przyznać, tu zostało to podane zjadliwie. Autorka nie skupia się na powierzchownych problemach. Inne ujęcie kłopotów, które dotyczyły w pewnym stopniu każdego z nas, na pewno wzbogaca książkę. Zawsze kąśliwa oraz ironiczna Masłowska staje się naszym przewodnikiem po innej rzeczywistości. Niby tej samej, bo przecież każdy z nas to przeżył. A jednak innej, bo nieco bardziej groteskowej i komicznie ukazanej. Warszawa jest ważna, lecz jest ona też ujęta jako epicentrum wydarzeń. W końcu, w stolicy zawsze wszystko jest większe – ceny czynszu, liczba ludności, mnogość szans. Tak więc i problemy widoczne w całej Polsce nabierają jeszcze większego wymiaru tu, pośrodku. A przynajmniej tak sądzi Masłowska. Czy ja mam tak samo? Czy Ty, czytelniku, tak samo sądzisz? To już inna kwestia.

Kuba Paczula
Kuba Paczula
Ciałem w Breslau, sercem w Königshütte.
Dobór słownictwa
Rzetelność wywodu
Tytuł
Okładka / szata graficzna
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Choć Warszawa ciasna, ale jasna Nic dziwnego, że Masłowska postanowiła napisać felietony poświęcone wielkiemu polskiemu miastu – wiecznie wojującej Warszawie. Nie tylko dlatego, że chyba każdy o tym pisze. Ostatnimi czasy faktycznie można przyuważyć wysyp różnej maści esejów oraz felietonów pisarzy, osobowości medialnych, a nawet...„Mam tak samo jak ty” – warszawska mitologia Masłowskiej

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.