Graham Masterton jest cenionym autorem ponad stu horrorów i thrillerów, którego książki zyskały popularność niemal na całym świecie. Fani grozy z pewnością kojarzą takie klasyki jak Manitou, Dziecko ciemności czy serię z Katie Maguire. Równie cenioną powieścią jest Dom szkieletów, która ujrzała światło dzienne na polskim rynku w 1998 roku.
Głównym bohaterem powieści jest John, którego trudna sytuacja materialna zmusiła do podjęcia pracy w agencji nieruchomości. Młody pracownik szybko odkrywa, że właściciel, pan Vane, posiada specjalną listę domów zakazanych do sprzedaży. Oliwy do ognia dodaje fakt, iż w nieznanych okolicznościach zaczynają ginąć klienci agencji, mający styczność z nawiedzonymi miejscami. John wraz z przyjaciółmi postanawia rozwiązać zagadkę tajemniczych domów, lecz nie wie jeszcze, że ktoś podąża jego śladem. Tymczasem w jednym z budynków policja odkrywa ludzkie, wmurowane w ściany szczątki. Nikt nie wie jednak, w jaki sposób dom dosłownie „wchłonął” kości.
Realna fikcja
Pierwszym i chyba największym plusem powieści jest ciekawa i wciągająca fabuła. Autor wykreował intrygującą, pełną tajemnic historię. Znajdziemy tu wątki pradawnej magii druidów, dążenia do nieśmiertelności, a także zakrawające na kryminał śledztwo, mające na celu odkryć tajemnicę nawiedzonych domów.
Masterton niemal do perfekcji opanował sztukę łączenia świata realnego z fantastycznym, co sprawia, że Dom szkieletów czyta się niezwykle przyjemnie. I co ważniejsze świat przedstawiony nie jest absurdalny, lecz na tyle wiarygodny, że z łatwością można odczuć strach, nieśpiesznie zaciskający pętlę na szyi bohatera. Sprzyja temu również odpowiednio stworzony klimat i atmosfera niepokoju, grozy, gdyż na Johna czyha nieustanne zagrożenie. Bowiem jest ktoś, komu zależy, aby tajemnica morderczych domów nigdy nie została rozwiązana.
Krótko i konkretnie
Jednym z punktów, do których można się przyczepić, jest niewątpliwie zbyt pędząca akcja i prostolinijność fabuły. Dom szkieletów jest powieścią krótką i dynamiczną. Na próżno szukać tu wielowątkowych, zróżnicowanych historii. Autor skupił się na lekkiej i przystępnej akcji, która niestety miejscami jest zbyt szybka. Przez to trudno odczuwać pełnię przyjemności z odkrywania sekretów pradawnych tajemnic. A szkoda, gdyż tak ciekawa fabuła zasługuje na rozwinięcie.
Szybkość akcji wiąże się również ze zbyt ogólnym i mało treściwym rozwojem bohaterów, zwłaszcza drugoplanowych. O ile postać Johna została poprowadzona przyzwoicie, tak brakuje tu rozszerzenia wątków Courtney`a, Lucy czy chociażby wuja Robina. Plusem za to jest ciągła akcja, która rekompensuje braki w warstwie bohaterów.
Podsumowując, Dom szkieletów jest powieścią przyzwoitą, czuć w niej typowy dla Mastertona klimat, jednak nie jest to z pewnością pozycja wybitna. Fabuła jest ciekawa, wciągająca, lecz zanim na dobre się rozkręci, czytamy już ostatnie strony. Ponadto styl autora jest lekki i przyjemny, co tylko przyśpiesza dynamikę akcji.
Dla fanów Mastertona będzie to powtórka z rozrywki, aczkolwiek dla niezaznajomionych z twórczością autora Dom szkieletów może wydać się całkiem interesującą lekturą. Krótką, na maksymalnie dwa wieczory, lecz dynamiczną i wciągającą.
Zapraszamy do zapoznania się z recenzją innej książki G. Mastertona – „Trans śmierci„!