Strona głównaLiteratura„Nevermore. Kruk” – powrót Edgara Allana Poego – recenzja debiutu Kelly Creagh

„Nevermore. Kruk” – powrót Edgara Allana Poego – recenzja debiutu Kelly Creagh

„Nevermore. Kruk” to tytuł znany polskim czytelnikom gustującym od lat w młodzieżówkach, gdyż pierwszy raz mieliśmy okazję sięgnąć po dzieło Kelly Creagh w 2010 roku, niedługo po zagranicznej premierze. Trylogia nie była może tak rozchwytywana jak „Zmierzch” czy „Igrzyska śmierci”, ale zdobyła grono fanów, na tyle liczne, że doczekaliśmy się wydania całości (co nie zawsze się zdarzało w tamtych czasach). Teraz ci, którzy pokochali Isobel i Varena, mogą wrócić do ich historii dzięki wznowieniu wszystkich trzech tomów w nowej szacie graficznej, a także nowi czytelnicy mają okazję poznać ich losy. Nie mogłam odmówić sobie przeczytania ponownie „Kruka”, jako że kilka lat temu zakochałam się w tej książce (ale nigdy nie dokończyłam tej trylogii). Czy ta powieść sprawdza się obecnie, gdy rynkiem rządzą inne trendy?

WYJDŹ NA SPOTKANIE CIEMNOŚCI

Isobel, piękna, popularna kapitanka szkolnej drużyny cheerleaderek, prowadzi idealne życie. Wszystko układa się po jej myśli, aż do czasu, gdy nauczyciel literatury przydziela ją do projektu z Varenem, bladym, czarnowłosym gotem, z którym nikt nie chce mieć do czynienia, zwłaszcza krąg przyjaciół Isobel. Sama dziewczyna początkowo robi wszystko, by unikać chłopaka. Z czasem zaczyna jednak dostrzegać, że Varen nie jest taki, jak się wszystkim wydaje, a ich współpraca wykroczy poza szkolne zaliczenie, skrywa on bowiem tajemnice i tylko ona będzie w stanie mu pomóc, nim ciemność go pochłonie.

POWRÓT W ZNAJOME STRONY

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar mogłam wrócić  do historii, w której kilka lat temu się zakochałam. Podeszłam do ponownej lektury z lekką obawą – zazwyczaj gdy czytam coś po raz drugi, to już nie podoba mi się tak bardzo, dostrzegam niedociągnięcia czy błędy, które umknęły mi wcześniej. Mój niepokój pogłębił się jeszcze przez nieudane spotkanie z późniejszą twórczością Creagh, czyli niedawno wydanym Nie z tego świata. Okazało się jednak, że Kruk wciąż mnie zachwyca i wcale nie czuć, że to debiut, w dodatku sprzed dekady. Autorce udało się stworzyć opowieść, która nadal może spodobać się czytelnikom. Jest dość oryginalna, ma świetnych bohaterów, ogólnie niczego tu nie brakuje. Naprawdę dziwię się, czemu nie zdobyła większej popularności – pierwszy tom zdecydowanie na to zasługiwał. Ale może dzięki wznowieniu nowi czytelnicy odkryją tę historię i podzielą mój zachwyt.

JASNE STRONY MROCZNEJ HISTORII

To, co mnie zachwyciło najbardziej w tej historii, zarówno za pierwszym, jak i drugim razem, to sposób kreacji Isobel. Dla mnie to jedna z lepiej przedstawionych protagonistek, zwłaszcza jak na czasy, w których Kruk powstawał. Isobel nie czeka na przystojnego męskiego bohatera, aż ten spojrzy na nią, nie miękną jej nogi na jego widok, sama bierze sprawy w swoje ręce i role nawet się odwracają, bo to ona chce jego uratować, w czym musi sama sobie radzić. W tej części Varena jeszcze jest całkiem sporo, dzięki czemu można go poznać i polubić. Uważam jednak, że mimo jego przyciągającej uwagę tajemniczości to jednak Isobel kradnie cały show. Zresztą Creagh ciekawie poprowadziła postać będącą popularną cheerleaderką. Isobel jest lubiana, a jednak nie zachowuje się jak wredna dziewczyna, niczym z amerykańskich filmów dla nastolatków. Rezygnuje z tego, co osiągnęła, by pomóc Varenowi, choć wcale tego nie wymagał, a nawet chciał ją trzymać na dystans. Gdybym tworzyła ranking protagonistek w młodzieżówkach, Isobel zajęłaby wysokie miejsce.

NIE BYŁA SAMA

Zwykle w młodzieżówkach rodzice głównych bohaterów niewiele o nich wiedzą, w ogóle najczęściej się nie pojawiają, ewentualnie raz, może dwa, ale po prostu nie grają dużej roli. Kruka doceniam za to, że rodzice Isobel pojawiają się dość często i mają jakieś pojęcie o życiu córki. Może nie znają szczegółów relacji z Varenem, ale widać, że interesują się córką, nie jest im obojętna, nie jest tak, że znika i nawet tego nie zauważą. Najbardziej moim zdaniem uroczą i najśmieszniejszą sceną pozostaje ta, gdy ojciec Isobel pomaga jej w projekcie. Takie małe gesty pokazują, że zależy mu na córce. Bardzo fajnie, że autorka poświęciła na to czas, bo to nie jest takie oczywiste. Brat Isobel również zasługuje na wspomnienie – niektóre sceny z nim były zabawne i poprzez nie dostaliśmy relację siostra–brat.

NIE BÓJ SIĘ NIEZNANEGO

Nie jestem fanką mieszania rzeczywistości z dziwnymi wizjami na pograniczu snu (wolę zupełnie inny rodzaj fantastyki), ale Creagh zrobiła to w taki sposób, że nie odrzuciło mnie to od lektury. Wręcz przeciwnie, pozostawałam zaintrygowana, o co w tym wszystkim chodzi. Tym bardziej brawa należą się autorce, bo naprawdę nie znoszę takiego motywu. Może głównie to zasługa Varena, bo to z nim wiązały się te dziwne rzeczy, a on od początku mnie fascynował. Szkoda, że nie ma z nim tak wielu scen. Choć z drugiej strony może właśnie to pozwoliło mu być takim tajemniczym i przyciągającym…?

KRUK, KRUK, KRUK… ALE JEST COŚ DLA OKŁADKOWYCH SROK

Muszę poświęcić chwilę okładce, bo gdy tylko zobaczyłam tę książkę na żywo, odebrało mi mowę. Nie spodziewałam się, że będzie wyglądać tak pięknie, o wiele lepiej niż na obrazku w internecie. Naprawdę wydawnictwo Jaguar się postarało. Lubię stare wydanie, ale to prezentuje się zdecydowanie lepiej i zachwyci każdą okładkową srokę. Tak właśnie powinno się wznawiać serie. Czuć, że ta trylogia dostała nowe życie i pasuje szatą graficzną do obecnych trendów na rynku, a nawet przebija niektóre projekty.

PODSUMOWANIE

Nevermore. Kruk już chyba zawsze będzie zajmować specjalne miejsce w moim sercu. Mam nadzieję, że przekonałam Was, iż warto dać szansę tej powieści. Wciąż pozostaje oryginalna na tle współczesnych młodzieżówek, nie odstaje od nich, nie czuć wcale upływu czasu od premiery pierwszego wydania. To dobra książka, zapewniająca rozrywkę na kilka wieczorów i przybliżająca interesującą postać Poego. Jeżeli przeczytaliście Nie z tego świata i zraziliście się do tej autorki, to spróbujcie dać jej jeszcze jedną szansę. Sądzę, że Kruk może Wam przypaść do gustu i zatrzeć złe wrażenie.


Idą święta – jeżeli chcecie poczuć ich klimat dzięki literaturze, polecam nowelkę Alice Oseman, wydaną też przez Jaguara, This Winter. A jeżeli jeszcze nie znacie serii Heartstopper, to zachęcam do kupienia pierwszego tomu. Idealnie sprawdzi się też jako prezent pod choinkę dla mola książkowego.

Fabuła, kreacja świata
9
Bohaterowie
9
Styl
9
Akcja
9
Okładka
10
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

WYJDŹ NA SPOTKANIE CIEMNOŚCI Isobel, piękna, popularna kapitanka szkolnej drużyny cheerleaderek, prowadzi idealne życie. Wszystko układa się po jej myśli, aż do czasu, gdy nauczyciel literatury przydziela ją do projektu z Varenem, bladym, czarnowłosym gotem, z którym nikt nie chce mieć do czynienia, zwłaszcza krąg...„Nevermore. Kruk” – powrót Edgara Allana Poego – recenzja debiutu Kelly Creagh

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.