Strona głównaLiteratura„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller – recenzja

„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller – recenzja

Dnia 16 czerwca ukazało się nowe wydanie książki Pieśń o Achillesie Madeline Miller. Tytuł, który jest bardziej zbliżony do oryginału (The Song of Achilles) niż poprzedni (Achilles. W pułapce przeznaczenia), błyskawicznie przyciągnął wielu czytelników. Czy warto sięgnąć po tę powieść o herosie i jego najdroższym przyjacielu?

Informacje ogólne

Na początku miałam problem z określeniem gatunku tej książki. Nigdy nie spotkałam się z określeniem „fikcja mityczna”, a do niej można zaliczyć Pieśń o Achillesie. Jest to fikcja inspirowana mitami lub legendami.

Jeśli wcześniej nie byliście zainteresowani mitologią grecką, nie przejmujcie się. Książka napisana jest w przystępny sposób. Dodatkowo na końcu powieści zawarto spis postaci z krótkim ich opisem, aby każdy mógł w pełni zrozumieć treść lektury.

Zaskoczyło mnie to, że narratorem był Patroklos, syn Menojtiosa. Z początku byłam zdezorientowana, bo zaczynając książkę, myślałam, że wszystko opowiedziane jest z punktu widzenia Achillesa. Uważam jednak, że perspektywa Patroklosa pomogła mi spojrzeć na herosa jak na kogoś więcej niż tylko największego wojownika (aristos achaion). Zobaczyłam, iż był on wrażliwym, pełnym miłości chłopcem, uwielbiającym grę na lirze. Po prostu człowiekiem, nie maszyną do zabijania Trojan.

Achilles i jego towarzysz w kulturze antycznej

Patroklos i Achilles w Iliadzie nie byli jednoznacznie przedstawieni jako kochankowie. Achilles w utworze Homera nazywa przyjaciela najukochańszym towarzyszem. Między innymi dlatego późniejsi autorzy czy filozofowie uważali ich relację za romantyczną. Według wielu, w tym Madeline Miller, takie spojrzenie na ich związek miało największy sens. Odpowiadałoby na wiele pytań co do reakcji Achillesa na śmierć najbliższego kompana. Czy tak ogromna furia, wściekłość i rozpacz były normalną reakcją na śmierć dalekiego kuzyna? Dlaczego nic innego nie mogło skłonić Achillesa do powrotu do walki u boku Agamemnona i Menelaosa? Jedynie Patroklos wydawał się ważniejszy niż reputacja i duma greckiego bohatera.

Jak to wszystko się zaczęło?

Oficjalnie poznali się, gdy byli dziećmi. Patroklos, wygnany z domu, został przygarnięty przez Peleusa, króla Ftyi. Tam po pewnym czasie zaprzyjaźnił się z synem władcy i bogini Tetydy – Achillesem. Zdziwiło go, że książę wybrał go na towarzysza, gdyż Achilles roztaczał wokół siebie błogą, wręcz boską aurę, a sam Patroklos wydawał się jego przeciwieństwem.

Therapon w pełnym tego słowa znaczeniu

Achilles, wybierając wygnanego chłopaka na kompana, posłużył się słowem therapon. Oznacza ono towarzysza broni, który złożył śluby krwi oraz miłości.

Chłopcy uszczęśliwiali siebie nawzajem. Ufali sobie bezgranicznie i się dopełniali. Achilles wydawał się mieć wszystkie cechy i umiejętności godne tytułu aristos achaion. Patroklos był spełniony, mogąc podziwiać swojego niesamowitego przyjaciela. Pogodził się z tym, że pod pewnymi względami nigdy nie dorówna Achillesowi, lecz zupełnie mu to nie przeszkadzało. Wystarczało mu, że ten wręcz boski książę ceni go tak bardzo, jak Patroklos jego. Sam widział w nim coś więcej niż tylko przepowiednię, która mówiła, że Achilles będzie wielki. Postrzegał go jako osobę pełną empatii i dobroci. Kogoś godnego wszelkiej miłości oraz podziwu.

Próba czasu pokazała, że Patroklosowi słusznie nadano tytuł therapona. Podążał za Achillesem, nawet jeśli nie zawsze był pewien jego uczuć czy ich relacji. Mogłabym czytać w nieskończoność o wspaniałej więzi między tymi młodzieńcami.

Wojna trojańska

Podczas wojny Achilles bardzo się zmienił. Jego ukochany widział to i bolało go, że coraz trudniej było mu rozpoznać w księciu chłopaka, którego znał i kochał. Słuchał o „bohaterskich” dokonaniach Achillesa i mimo wszystko wspierał go. Wiernie trwał przy nim, by ulżyć mu w cierpieniu.

Chciałem go od tego uwolnić, by znów stał się Achillesem.

W dziewiątym roku wojny doszło do konfliktu między Agamemnonem a Achillesem. Wtedy Patroklos nie mógł już znieść tego, kim stała się osoba, którą kochał. Syna Peleusa pochłonęły realia wojny, zaślepiony dumą i honorem nie zważał na los innych. Mimo błagań Patroklosa był w stanie poświęcić nawet Bryzeidę – niewolnicę, która przez lata stała się im tak bliska jak członek rodziny.

Najlepszy z ludzi

Syn Menojtiosa nie mógł dłużej godzić się na śmierć setek niewinnych osób, pośrednio wywołaną przez upartość Achillesa. Wymyślił plan, dzięki któremu Grecy mieli szansę w walce przeciwko Trojanom, bez udziału największego wojownika nadal przeceniającego swą dumę nad życie innych. Niestety Patroklos zginął z ręki Hektora, kiedy chciał zdobyć Troję i zarazem położyć kres cierpieniom Achajów, wywołanych wojną i długoletnią rozłąką z bliskimi.

Co ciekawe, towarzysz Achillesa był jednym z niewielu bohaterów, którzy zostali zapamiętani dzięki swej dobroci. Był przeciwieństwem tych, którzy stawali się herosami przez bitwy i uśmiercanie nieprzyjaciół. Właśnie za sprawą tej szlachetności, którą zauważali wszyscy wokół niego, Bryzeida nazwała go najlepszym z ludzi i najlepszym z Myrmidonów (podwładnych Achillesa).

Tragedia ta wydobyła z Achillesa niepowstrzymaną furię i gniew. Liczył, że w tym transie mordowania wrogów sam zostanie zabity i pośmiertnie połączony z miłością swojego życia. Od tego momentu już do końca książki nie było strony, po której przeczytaniu nie zalewałabym się łzami.

Historia o bezgranicznej miłości

Ostatnie rozdziały powieści były dla mnie bardzo trudne do przebrnięcia. Nie będę ich opisywała, ponieważ wolałabym, aby osoby zainteresowane lekturą same zobaczyły, jak skończyła się historia miłości Achillesa i Patroklosa, chłopców zmuszonych do podejmowania kluczowych w ich życiu decyzji w zbyt młodym wieku.

Czy jesteście fanami mitologii greckiej, czy nie, koniecznie sięgnijcie po książkę Madeline Miller. Pieśń o Achillesie złamie Wasze serca, ale sposób, w jaki to się stanie, jest niezaprzeczalnie piękny i warty przeżycia. Uwierzcie – nie chcecie tego przegapić. Na koniec pozwolę sobie przytoczyć jeden z wielu fragmentów, który mnie wzruszył:

Achilles jest drugą połową mojej duszy, jak mawiają poeci.


Jeśli interesuje Was, w co wierzyli nasi przodkowie, zachęcam do przeczytania recenzji książki Słowiańska wiedźma.

Całość
10
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

Dnia 16 czerwca ukazało się nowe wydanie książki Pieśń o Achillesie Madeline Miller. Tytuł, który jest bardziej zbliżony do oryginału (The Song of Achilles) niż poprzedni (Achilles. W pułapce przeznaczenia), błyskawicznie przyciągnął wielu czytelników. Czy warto sięgnąć po tę powieść o herosie i jego...„Pieśń o Achillesie” Madeline Miller – recenzja

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.