Strona głównaLiteratura„Red, White & Royal Blue” – miłość ponad polityką – recenzja debiutu...

„Red, White & Royal Blue” – miłość ponad polityką – recenzja debiutu Casey McQuiston

Kilka lat temu „Red, White & Royal Blue” zawładnęło sercami czytelników na całym świecie. Dowód na to stanowi choćby wygrana w plebiscycie Goodreads Choice Awards 2019 w dwóch kategoriach. Powieść cieszyła się tak ogromną popularnością, że została przeniesiona na ekran. Wydawnictwo Prószyński i S-ka w ramach uczczenia premiery adaptacji na platformie Amazon Prime Video zaprezentowało nowe wydanie dzieła Casey McQuiston, tym razem z okładką filmową. Ja skorzystałam z tej okazji, by przeczytać ponownie „Red, White & Royal Blue” i sprawdzić, czy dalej zasługuje na miejsce wśród moich ulubieńców książkowych.

HISTORIA, CO?

Red, White & Royal Blue to historia niezwykłej i niemożliwej miłości. Wszyscy kochają księcia Henry’ego. Tylko nie Alex Clermont. Syn prezydentki USA nie znosi jednego z kandydatów do tronu brytyjskiego. Z wzajemnością. Obaj przy każdej okazji okazują sobie niechęć, co prowadzi w końcu do tego, że wywołują międzynarodowy skandal. By wyciszyć sprawę, muszą przez jakiś czas udawać najlepszych przyjaciół. W pewnym momencie jednak nienawiść przeradza się w przyjaźń, a przyjaźń… w miłość.

POWRÓT DO BIAŁEGO DOMU

Po raz pierwszy przeczytałam Red, White & Royal Blue, gdy tylko się ukazało po polsku. Była to wówczas najbardziej wyczekiwana przeze mnie premiera. Zewsząd sypały się pozytywne opinie, zarys fabuły zapowiadał coś idealnego dla mnie, apetyt na ten tytuł zwiększało promowanie książki przez booktuberów, którzy przeczytali ją po angielsku. Oczekiwania miałam zatem duże. Nie zawiodłam się – mimo początkowych trudności przez dość toporny styl pokochałam z całego serca Alexa i Henry’ego. Książka trafiła na moją listę ulubieńców wszech czasów. Lubiłam do niej wracać myślami, ale z czasem niektóre wydarzenia zatarły mi się w pamięci. Nosiłam się z zamiarem rereadu od jakiegoś czasu i w końcu premiera filmu zmotywowała mnie do tego. Po latach moja opinia niewiele się zmieniła. Nadal darzę wielką sympatią historię stworzoną przez McQuiston. To jeden z lepszych romansów z męską parą, jaki czytałam. Może i momentami wypada dość naiwnie, ale relacja głównych bohaterów jest tak świetnie przedstawiona, że nie przeszkadzały mi pewne uproszczenia czy nacisk na kreację postaci, a nie wątki polityczne.

LUDZIE MAJĄ DECYDUJĄCY GŁOS

Wielką zaletą Red, White & Royal Blue są bohaterowie. Nie tylko główni, których kocham z całego serca, ale także ci poboczni. Osoba autorska skupia się głównie na przedstawieniu relacji Alexa i Henry’ego, ale znajduje miejsce na historie June, siostry Alexa, czy Bei, księżniczki Wielkiej Brytanii, siostry Henry’ego. Postacie to zatem najmocniejszy oraz najlepszy element tej książki. A to czasem bywa ważniejsze od fabuły. Bo w końcu mamy komu kibicować i czyje losy przeżywać.

PĘD JAK W KAMPANII

Jedyny minus, jaki dostrzegłam przy drugim czytaniu, to zbyt szybkie przejście relacji Henry’ego i Alexa z przyjaźni do romansu. Dzieje się to mniej więcej w 30% książki. Spotkałam się z opiniami, że mamy tutaj instant love, i przed rereadem zupełnie się z tym nie zgadzałam. Miałam wrażenie, że pierwszy pocałunek nastąpił dopiero w połowie powieści. Może wynika to z faktu, że za pierwszym razem początek szedł mi bardzo mozolnie i nie mogłam wgryźć się w akcję? Teraz to widzę i przyznaję rację. Relacja rozwija się przez cały czas książki, jest jej najważniejszym punktem, ale Henry oraz Alex w ekspresowym tempie przechodzą do kontaktów fizycznych. McQuiston nie szczędzi czytelnikom scen, w których dochodzi między nimi do zbliżeń różnego rodzaju. Ale nie są to typowe sceny jak z erotyków, o to możecie być spokojni. Chociaż momentami chciałoby się, żeby więcej szczegółów tam było. Osoba autorska buduje napięcie między bohaterami, po czym zostawia nas z niedosytem, żebyśmy sami sobie wyobrazili pewne rzeczy. Cóż, taki urok Red, White & Royal Blue!

HISTORIA NA EKRANIE

Debiut McQuiston doczekał się ekranizacji dzięki Amazon Prime Video. Początkowo nie byłam przekonana do obsady, ale trailer rozwiał wszelkie wątpliwości, a film ostatecznie okazał się bardzo dobry. Dostrzegam pewne mocne uproszczenia, choćby w wątku politycznym, nie zgadzam się z pewnymi decyzjami twórców (gdzie June?!), lecz relacja Alexa oraz Henry’ego była moim zdaniem doskonale ukazana, więc przymknęłam oko na te niedociągnięcia. Od seansu minęły już dwa tygodnia, a wciąż wracam myślami do ikonicznych scen przeniesionych prosto z książki (scena w muzeum!). Osoba autorska może się cieszyć z takiej adaptacji – ja bym była zadowolona. Zatem jeżeli podobało Wam się Red, White & Royal Blue, sprawdźcie ekranizację.

PODSUMOWANIE

Red, White & Royal Blue pomyślnie przeszło próbę czasu i drugiego czytania. Dostrzegłam teraz słabsze strony tej książki, ale bohaterowie oraz ich relacja zostały tak świetnie przedstawione, że wszelkie mankamenty nie przeszkadzały mi w czerpaniu radości z lektury. Dzieło McQuiston utrzymało się na pozycji ulubieńca literackiego. W przyszłości sięgnę po nie po raz trzeci, gdy będę potrzebować czegoś, co dostarczy mi rozrywki i otuli niczym puchowy kocyk. To obowiązkowy tytuł dla miłośników NA i queerowych historii. Musicie mieć Red, White & Royal Blue na półce. Obojętnie w którym wydaniu, każde jest piękne!


Casey McQuiston napisało także One Last Stop, queerowy romans NA, również o miłości z pozoru niemożliwej, wymykającej się prawom czasu.

Fabuła
10
Bohaterowie
10
Styl
10
Akcja
10
Zakończenie
10
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

HISTORIA, CO? Red, White & Royal Blue to historia niezwykłej i niemożliwej miłości. Wszyscy kochają księcia Henry'ego. Tylko nie Alex Clermont. Syn prezydentki USA nie znosi jednego z kandydatów do tronu brytyjskiego. Z wzajemnością. Obaj przy każdej okazji okazują sobie niechęć, co prowadzi w końcu...„Red, White & Royal Blue” – miłość ponad polityką – recenzja debiutu Casey McQuiston

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.