Strona głównaRecenzje książek i komiksówKryminał, thriller, sensacja„Rój” – niektórych drzwi lepiej nie otwierać

„Rój” – niektórych drzwi lepiej nie otwierać [RECENZJA]

Weronika Mathia po raz trzeci w tym roku zawitała na półkach księgarni. Jej debiutancki kryminał Szept zebrał bardzo wysokie noty, a Żar powtórzył ten sukces. Przekonajmy się, czy Rój dołączy do starszych sióstr.

W iławskiej kamienicy dochodzi do zabójstwa Kamili Witz, a w tym samym czasie bez śladu znikają jej sąsiedzi.

Sprawa łączy ze sobą emerytowanego policjanta, pszczelarkę i owdowiałego mężczyznę. Wątki są jak rozsypane puzzle, a jedyne poszlaki prowadzą do sprawy śmierci sprzed lat.

Nie sposób przecież żyć, gdy się choruje na umieranie.

Co łączy śmierć Kamili, tragiczny wypadek na torach oraz dwunastoletnią Łucję?

Rój pozwala nam poznać głębiej kulturę Romów – ich tradycje, życie codzienne i problemy: pogromy, stygmatyzację oraz rasizm. Autorka wplata w główną historię wspomnienia młodej dziewczyny, opisane jako Bajki Zouszki. To dzięki niej dowiadujemy się więcej o Kamili, tragicznej śmierci Karmenki i pomorze mławskim.

Zemsta przychodzi nawet po latach

Weronika Mathia od samego początku wodzi nas za nos. Okazuje się, że Zbigniew Ostrowski doskonale znał denatkę, do drzwi Natalii puka Marek Gronowiec, a jego córka wyraźnie coś ukrywa. Jedynym powiernikiem sekretów Łucji jest poduszka otrzymana po śmierci matki. Splot wydarzeń prowadzi do konfrontacji, która nie miała szans zakończyć się pozytywnie.

W Roju przeplatają się dwie przestrzenie czasowe. Czytamy historię z kilku perspektyw. Niestety, sprawia to, że w opowieści bardzo łatwo się zgubić. Dopiero po nieco ponad stu stronach udało mi się rozszyfrować fabułę. Następne rozdziały czytało się już nieco łatwiej, choć kręta akcja nie pomagała w rozwiązaniu zagadki.

Miłość to czasami za mało. Potrzebna jest jeszcze uważność.

Rój to ten rodzaj książki, gdzie nic nie jest pewne, a każda kolejna strona może nas zaskoczyć. Nawet po zakończeniu lektury nie jestem pewna, kto tak właściwie był mordercą, a kto rzeczywistą ofiarą.

Warsztat Weroniki Mathii można porównać do stylu Izabeli Janiszewskiej

Obie autorki cechują się niesamowitą zdolnością do grania czytelnikowi na nerwach, a ich książki nie pozwalają się oderwać, choć na chwilę. Rój niczym Wrzask prowadzi nas w jedną stronę, by zaraz pokazać nam, że to zła droga. Nie podaje jasnego rozwiązania, każe kluczyć i zadawać pytania, a każda nowa poszlaka nie zmniejsza ich liczby.

Co stało się z Karmenką? Przed czym uciekają Marek i Łucja? Co łączy ich z Natalią?

Rój to książka, w której wątek kryminalny schodzi na drugi plan. Tutaj spotkamy się z melancholią, smutkiem i tęsknotą. Wątek obyczajowy jest o wiele bardziej widoczny. Zmusza nas do refleksji i przytwierdza do fotela niczym klej. Splecione ze sobą losy kilku osób doskonale tworzą złożoną i wielowątkową historię pełną bólu i żalu. Powieść wyciąga z nas najgłębiej schowane emocje i podwaja je, nie dając szans na odpoczynek.

Wiktoria Pietrzak
Wiktoria Pietrzak
Na co dzień matka dwóch kotów i kwiatka. Czytam głównie Young Adult i thrillery, próbuję przekonać się do fantasy. Fanka popu i gier komputerowych, wieczór kończę szklaneczką majonezu w Stardew Valley.
Tytuł:
Rój
Autor:
Weronika Mathia
Tłumacz:
-
Wydawnictwo:
Czwarta Strona Kryminału
Data wydania:
25.09.2024
Liczba stron:
320
Fabuła
9
Bohaterowie
9
Zakończenie
10
Klimat
9
Język
8
Okładka
9
Czytaj więcej recenzji
Może cię zainteresować

Zostaw komentarz

Wprowadź swój komentarz
Wprowadź swoje imię

W iławskiej kamienicy dochodzi do zabójstwa Kamili Witz, a w tym samym czasie bez śladu znikają jej sąsiedzi.Sprawa łączy ze sobą emerytowanego policjanta, pszczelarkę i owdowiałego mężczyznę. Wątki są jak rozsypane puzzle, a jedyne poszlaki prowadzą do sprawy śmierci sprzed lat. Nie sposób przecież żyć,...„Rój” – niektórych drzwi lepiej nie otwierać [RECENZJA]

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.